ZAKŁADKI

poniedziałek, 8 października 2018

Recka VALDUR



VALDUR 
„Goat of Iniquity”
Bloody Mountain Records 2018


Szósta płyta Amerykańskiego Valdur to zdecydowanie najlepszy i zarazem najbrutalniejszy materiał, jaki do tej pory popełnił ten zespół. „Goat of Iniquity” to 6 utworów gęstego, ekstremalnego, surowego, bezkompromisowego Death/Black Metalu siejącego wokół śmierć i zniszczenie. Ta płyta od początku rzuca słuchaczem o glebę i poniewiera nim niczym szmacianą lalką. Tu nie ma miejsca na słodkie pitolenia czy ugłaskane, pseudo awangardowe kompozycje. Tu rządzi piekło, Szatan, łańcuchy i 9-cio calowe gwoździe. Sekcja rytmiczna napierdala z siłą młota pneumatycznego, szorstkie, ołowiane riffy wwiercają się pod potylicę boleśnie penetrując zwoje mózgowe a bluźnierczy, mroczny, demoniczny, plujący jadem wokal kończy dzieło zniszczenia. Wbrew temu, co mogło by się wydawać nie jest to płyta jednowymiarowa i łatwa w odbiorze. Trzeba poświęcić jej trochę czasu, aby wyłapać wszystkie czające się tam smaczki, a na drugim planie naprawdę sporo się dzieje. W ekstremalny szkielet kompozycji umiejętnie wpleciono różnorakie, nawiedzone odgłosy, bijące na trwogę dzwony czy też „płacz” owieczek prowadzonych na rzeź, a kończący ten materiał, przeszywający na wskroś i niesamowicie niepokojący, ponad ośmiominutowy „(Iniquitous)” to jak dla mnie prawdziwy majstersztyk i zarazem doskonałe zwieńczenie płyty.  Duszne, siarczyste, brudne, miazmatyczne, ciężkie brzmienie sprawia, że te 37 minut to prawdziwa, dźwiękowa apokalipsa. Valdur stworzył płytę wulgarną, przepełnioną nienawiścią, mrokiem i przepiękną w swojej bezkompromisowości. Polecam wszystkim fanom ekstremalnych dźwięków.





                                                                                                                                                Hatzamoth
 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.