ZAKŁADKI

poniedziałek, 26 listopada 2018

Recenzja ABYSSOUS „Mesa”


 ABYSSOUS
„Mesa”
Iron Bonehead Productions 2018


Jakoś nigdy wcześniej nie miałem styczności z muzyką tego Niemieckiego trio. Dopiero wydana w 2018 roku Ep’ka zmieniła ten stan rzeczy (Ep’ka dodajmy dosyć pokaźnych rozmiarów, bowiem materiał ten zawiera 10 utworów, które łącznie trwają ponad 34 minuty). Przysięgam jednak, iż od dnia dzisiejszego będę już na bieżąco śledził ruchy tego zespołu, bowiem to, co usłyszałem na „Mesa”, bardzo przypadło mnie do gustu.  Gęsty, chropowaty, ciężki, podsypany gruzem Death Metal wykonywany przez Abyssous naprawdę zrobił mi dobrze. Słychać, iż zespół pełnymi garściami czerpie ze Śmierć Metalowej klasyki (Morbid Angel, Necrovore, ……..), jednak chłopaki nie ograniczają się jedynie do cytowania starych mistrzów, ale sami także nieźle kombinują, zbliżając się momentami bardzo blisko do współczesnej, ociekającej smołą i cuchnącej siarką szkoły Death Metalowego mielenia ala Grave Miasma, Kingdom, Vasaeleth czy Spectral Voice. Przerdzewiałe, zabrudzone, ociężałe, ale zarazem w sam raz selektywne brzmienie sprawia, że zawarte tu kompozycje gniotą niemiłosiernie, poniewierając z okrutną siłą. „Mesa” jest także doskonałym przykładem obrazującym, co znaczy atmosfera w Death Metalu, a ta na tym wydawnictwie jest  wręcz obezwładniająca. Mrok dosłownie wylewa się z głośników podczas słuchania tej płyty i sączy z każdego zakamarka pokoju. Abyssous naprawdę konkretnie przetyrał mi beret tą produkcją. Nie mam wyjścia, jak tylko czym prędzej zamówić sobie ten cd. Polecam z czystym (tzn. nieczystym) sumieniem. 


Hatzamoth






 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.