ZAKŁADKI

środa, 14 listopada 2018

Recenzja FOAMING AT THE MOUTH "Writhing"


FOAMING AT THE MOUTH 
"Writhing"



Foaming at the Mouth to duet ze Stanów, w który zaangażowani są: Kyle Eddy (Internal Bleeding, ex-Mucopus) i Jeff Leifer (Organharvest, Tentacles).  Jako że odpowiadają mi muzyczne wizje tych jegomości, znam trzy z czterech wymienionych tu zespołów, a twórczość Internal Bleeding wysoko sobie cenię, postanowiłem sprawdzić, co też pod nowym szyldem stworzyli Ci artyści. Do rzeczy zatem.  Żadnej stylistycznej wolty tu nie ma i bardzo kurwa dobrze, gdyż „Writhing” to nieco ponad 30 minut wysokiej jakości Death Metalu, a jak wiadomo dobrego Death Metalu nigdy za wiele. Brutalne riffy o bardzo dużym stopniu zaawansowania technicznego szyją gęsto patrosząc przy tym z chirurgiczną wręcz precyzją. Ciężkie gary wbijają w glebę, a dwa wokale doskonale uzupełniają tę śmiertelną machinę. Album nagrano bez użycia gitary basowej i momentami nieco brakuje tu miażdżącej siły tego instrumentu, aczkolwiek trzeba przyznać, że wiosło jest na tyle ciekawie zaaranżowane, iż wypełnia doskonale prawie całą przestrzeń zarezerwowaną dla basu. Płytka jest urozmaicona i bardzo dobrze się jej słucha. Zespół nie ogranicza się do typowego Śmierć Metalowego mielenia. W materiał ten wpleciono również przelatujące z prędkością światła Thrash’owe patenty, intrygujące, core’owe rytmy, czy elementy slam. Dopracowane, ale nie przesadnie wypolerowane, tłuste, selektywne brzmienie sprawia, że „Writhing” tnie głęboko,  pozostawiając obficie krwawiące rany. Nie jest to oczywiście nic nowego, czy też przełomowego. Debiut Foaming at the Mouth to po prostu bardzo dobra, Death Metalowa płyta, która oponentów tego stylu nie przekona do zmiany zdania na jego temat, lecz maniakom śmiertelnych dźwięków zapewni wielokrotne szczytowanie i potężnie zmoczone kalesony.
Hatzamoth
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.