ZAKŁADKI

niedziela, 2 grudnia 2018

Recenzja WITCH KING "Voice of the Ossuary”


WITCH KING
"Voice of the Ossuary” 
Blood Harvest Records 2018



Horda Witch King powstała w 2008 roku na Rhode Island w Stanach. Po serii mniejszych wydawnictw (demosy, Ep’ka i split) przyszedł czas na ich pierwszy, pełnoczasowy album, który to w 2018 roku ujrzał światło dzienne pod banderą Blood Harvest Records. To niewątpliwie przemiłe trio nie pierdoli się w tańcu, tylko od razu chłoszcze nasze dupska obskurnym, bezlitosnym, brutalnym Black/Death Metalem. Od pierwszych sekund trwania tej płyty obcujemy z rozrywającymi, chropowatymi wiosłami, napierdalającą, okrutną sekcją rytmiczną i gardłowymi, bluźnierczymi wokalizami. Słychać w tej muzie ducha Archgoat, czy też wyraźne odniesienia do twórczości Incantation (zwłaszcza w wolnych, rozgniatających na miazgę fragmentach), jednak do klasy wymienionych tu zespołów jeszcze trochę chłopakom z Witch King brakuje.  Przesycona brudem i rdzą, plugawa, szorstka produkcja sprawia, że zawarte tu wałki spuszczają słuchaczowi całkiem konkretny wpierdol, choć dla mniej zaprawionych w undergroundowych bojach fanów może być ona na początku trudna do przebrnięcia. Jak już wspominałem między wierszami nie jest to żadna petarda, a raczej solidna II liga, niemniej słucha się tego całkiem przyjemnie i odruchu ziewania nie ma. Dla wszystkich, którzy lubią grzebać w przepastnych bagnach podziemia „Voice…” będzie zapewne całkiem smacznym kąskiem rzetelnego, bestialskiego łojenia. Przyzwoita płytka, ale do obsrania daleko.

Hatzamoth 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.