ZAKŁADKI

środa, 2 stycznia 2019

Recenzja PALE DIVINE „Pale Divine”



PALE DIVINE
„Pale Divine”
Shadow Kingdom Records 2018


Mimo że “Pale Divine” to już szósta płyta zespołu zza wielkiej kałuży, to do tej pory jakoś nie miałem okazji posłuchać ich muzyki. Dopiero teraz nadarzyła się taka okazja, zatem postanowiłem z niej skorzystać, jako że generalnie ciekawe ze mnie zwierzę. Walnąłem zatem kilka drinków, aby szerzej otworzyły się wrota mojej podświadomości i wraz z Pale Divine zanurzyłem się w morzu dźwięków, jakie proponuje ta grupa. Płynąłem z przyjemnością, zagłębiając się coraz bardziej. Nie czułem zmęczenia i co najważniejsze naprawdę chciałem płynąć z nimi dalej i eksplorować nieznane wody, jakie przede mną otwierali. No, może nie takie nieznane, gdyż bardzo lubię klasyczny Doom/Heavy Metal, a właśnie w takich klimatach obraca się Amerykańska grupa. Żeglujemy tu zatem wraz z ciężkimi, zawodowo kołyszącymi, klasycznymi w swej konstrukcji riffami przywodzącymi na myśl Black Sabbath, Saint Vitus, The Obsessed, Trouble czy Pentagram, rytm pracy wioślarzy wyznaczają równe, przygniatające beczki, wyraźnie słyszalny, pulsujący bas drga niczym liny żaglowca na silnym wietrze, a czysty, mocny wokal czaruje prawie tak sugestywnie i zwodniczo, jak syreni śpiew, który wciągał marynarzy w śmiertelną toń na bajkowych, niebezpiecznych, zdradzieckich wodach. Jak to w tym gatunku bywa słychać także sporo tradycyjnych bluesowych patentów, które znakomicie komponują się z Heavy/Doom Metalowym szkieletem tych kompozycji. Ciężkie, jednak bardzo organiczne brzmienie sprawia, że w muzyce Pale Divine jest cała masa przestrzeni, dzięki czemu te dźwięki mogą swobodnie płynąć i nie męczą słuchacza. Naprawdę bardzo przyjemny, klimatyczny album, zwłaszcza jeżeli ktoś ma ochotę na chwilę wytchnienia od brutalnej rzezi (o miłośnikach tradycyjnego Doom/Heavy celowo nie wspominam, gdyż Oni już z pewnością zamówili sobie tę płytkę). Jak napisałem na początku, słuchałem tej płytki, popijając przy tym mój ulubiony alkohol. Następnego dnia przesłuchałem ten materiał kilka razy na trzeźwo i efekt jest ten sam. Taki stan rzeczy potwierdza tylko, że „Pale Divine” to naprawdę dobry w swej kategorii album.

Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.