ZAKŁADKI

wtorek, 15 stycznia 2019

Recenzja SACRIFICIUM CARMEN „Hermetica”


SACRIFICIUM CARMEN
„Hermetica”
Saturnal Records 2018


Sacrificium Carmen to typowy przedstawiciel Black Metalu made by Suomi. Na wydanym w 2018 roku drugim albumie grupy znajdziemy wszystko to, co charakteryzuje Fińską szkołę tego gatunku. Solidną, mocną, wbijającą kolejne ciernie w czaszkę sekcję rytmiczną, zimne, surowe, melodyjne riffy zawierające spore pokłady melancholii, które przyjemnie bujają i na swój sposób hipnotyzują słuchacza oraz klasyczny, Black Metalowy, momentami nieco histeryczny, bluźnierczy wokal. Brzmieniowo bez zarzutu, jest przestrzennie, mocno, z odpowiednią porcją jadu i całkiem konkretnym dołożeniem do pieca. Teksty oczywiście w języku mieszkańców z kraju tysiąca jezior, zatem także w tym elemencie pewna tradycja zostaje zachowana. Płytki całkiem przyjemnie się słucha, ale o żadnych kolanach nie ma mowy. „Hermetica” ma jak dla mnie jedną, podstawową wadę. Łatwo, szybko i bezproblemowo wchodzi i tak samo szybko, a może i jeszcze szybciej wychodzi, nie pozostawiając po sobie nic w moich zwojach mózgowych. Po 15-20 minutach od zakończenia odsłuchu praktycznie zapominam, że chwilę temu ta płyta gościła w moim odtwarzaczu. Brakuje mi tu jakiegoś małego choćby punktu zaczepienia, który spowodowałby, że ten materiał mógłby u mnie pod potylicą zakotwiczyć na trochę dłużej. Zadeklarowani fani Black Metalu zapewne bez popitki łykną drugi album Sacrificium Carmen i sprawi im on sporo radochy. Jak dla mnie (używając terminologii sportowej) ta płyta mieści się gdzieś w środku II ligowej tabeli, jednym słowem posłuchać można, ale do obsrania daleko.
Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.