ZAKŁADKI

środa, 13 marca 2019

Recenzja MOLOCH LETALIS "Krwawy Sztorm"


MOLOCH LETALIS
"Krwawy Sztorm"
Old Temple 2018


Cóż, nie ukrywam, że Moloch Letalis to od zawsze była dla mnie bardzo przeciętna kapela, która od lat uprawia swoje Black Metalowe poletko, jednak ponad poziom właśnie tej solidnej przeciętności jakoś nigdy nie mogła się wznieść. Gdy jednak przeczytałem hura optymistyczną recenzję trzeciej, pełnej płyty zespołu napisaną przez mego kolegę, imć Jesusatan'a, którego gust muzyczny i zdanie bardzo szanuję, pomyślałem, że może coś drgnęło w twórczości Moloch Letalis i postanowiłem zapoznać się z ich najnowszym albumem. Przesłuchałem ten materiał dobrych kilka razy. Na trzeźwo i po pijaku, przed śniadaniem, do obiadu i po kolacji, "jako mąż i nie mąż" i niestety nie mogę zgodzić się z moim szanownym kolegą. "Krwawy Sztorm", to co prawda zdecydowanie najlepsza produkcja zespołu, jednak nadal jest to granie, które przynajmniej w moim prywatnym rankingu utrzymuje się co najwyżej w środku drugoligowej tabeli. Ponownie obcujemy z klasycznymi, ale powiedzmy to sobie otwarcie, prostymi riffami, rzetelnym wokalem i solidną sekcją rytmiczną z bardzo dobrym perkusistą. To właśnie partie bębnów są najsilniejszym punktem tej produkcji, jednak nawet najlepszy perkusista nie wyciągnie płyty z przeciętności, jeżeli do jego gry nie dostroją się pozostali muzycy. Niestety nie odnajduję tu ścieżki do komnaty Diabła, nie znajduję w tej prostocie klucza do obcowania ze złem i mimo wielu przesłuchań nie stanąłem przed bramą do królestwa samego Baal'a, jak to miało miejsce w przypadku Szanownego Jesusatan'a. Nie czuję też w tych kompozycjach jakiegoś wielkiego ognia, który mógłby wzniecić prawdziwą pożogę, co najwyżej jest to bardzo gorący żar, jaki raz na jakiś czas bije z mojego grilla na działce podczas przyrządzania jakiegoś mięsiwa na zakrapianą imprezę. Ok., nie będę się już więcej pastwił na tą płytką, tym bardziej że mam szacunek do takich zespołów jak Moloch Letalis za upór i konsekwencję w dążeniu do celu. Nie da się ukryć, że horda z Wrześni osiągnęła sporą popularność wśród maniaków Czarciego Metalu, jednak uważam, że to wynik nie tyle rewelacyjnej muzy, ile bardzo sprawnego marketingu.
Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.