ZAKŁADKI

środa, 13 marca 2019

Recenzja ULVDALIR "...Of Death Eternal"


ULVDALIR
"...Of Death Eternal"
Iron Bonehead Productions 2019


Wywodzący się z Sankt Petersburga w Rosji Ulvdalir zaatakował na początku 2019 roku swym nowym materiałem długogrającym. Zaatakował i trzeba przyznać, że dosyć konkretnie pozamiatał. Wydany pod banderą Iron Bonehead "...Of Death Eternal" to 50 minut zagęszczonego, przesiąkniętego nihilizmem, ortodoksyjnego, jadowitego Black Metalu z rytualnym zacięciem. Bardzo dobra sekcja rytmiczna z charakterystycznym, twardym, soczystym dźwiękiem bębnów i wyraźnie słyszalnym basem, który momentami kręci karkołomne łamańce niczym tornado zmiata z drogi wszystko, co na niej napotka. Klasyczne w swej formie, intensywne riffy o wysokiej gęstości uzupełnione dodatkowo mrocznymi dysonansami, oraz nawiedzony, a zarazem wściekły ryk gardłowego przeplatany sporadycznie ponurym, czystym śpiewem nadają tej muzyce mistyczną, chorą, miazmatyczną atmosferę szaleństwa i mizantropii. Dodatkowego smaczku i pewnego charakterystycznego sznytu dodaje język, w jakim napisano liryki na tę płytę, a mianowicie rdzenny język muzyków z dawnego Leningradu. Słychać, że na Rosyjskim zespole wyraźne piętno odcisnęły wczesne albumy Watain. Muzyka Ondskapt, Merrimack Valkyrja czy Ofermod także wydaje się bliska dokonaniom Ulvdalir. Dynamiczna, soczysta, zagęszczona produkcja sprawia, że zawarte tu kompozycje posiadają naprawdę dużą moc i siłę rażenia, co w połączeniu ze wspomnianą już panującą tu atmosferą śmierci i rozkładu daje nam płytę, która niemal zniewala słuchacza i sieje srogie spustoszenie pod potylicą. Album ten łączy w sobie muzyczny profesjonalizm i pewnego rodzaju piekielny zapalnik. Techniczne umiejętności członków zespołu są na odpowiednio wysokim poziomie, a do tego ponad wszelką wątpliwość słychać, że panowie wierzą w to, co grają i śpiewają. Konkludując: "...Of Death Eternal" to naprawdę świetny album z nurtu ceremonialnego, bluźnierczego, religijnego Black Metalu i zarazem najmocniejsza produkcja, jaka ostatnio dotarła do mnie z Rosyjskiej ziemi. 

Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.