ZAKŁADKI

piątek, 3 maja 2019

Recenzja FEN „Stone & Sea” (Ep)


FEN
„Stone & Sea” (Ep)
Eisenwald 2019


Trzy wałki, jakie znalazły się na wydanej przez Eisenwald, tegorocznej  Ep’ce Angielskiego Fen to nie jest nowy materiał. Te same utwory znalazły się na split albumie z 2016 roku, na którym Fen dzielił się miejscem ze Sleepwalker. Tym razem Angole puścili te piosenki jako samodzielne wydawnictwo w formacie 12”vinyla limitowanego ściśle do 500 szt. Piszę o tym jakby z obowiązku, bowiem twórczość tego zespołu nie specjalnie mi leży. Atmosferyczny Black Metal łączony z Post-Rockowymi patentami to nie jest coś, nad czym do upadłego trzepałbym kapucyna. Gdy synowie Albionu rzeźbią klimatyczny Black Metal z agresywnymi wokalizami, jest całkiem rześko, gdy jednak uciekają w Post-Rockowe pitolenia to prawie mam stolec w gaciach. Nie mam zamiaru jakoś specjalnie jebać tego wydawnictwa, słychać bowiem, że panowie grać potrafią, a warsztat mają naprawdę bardzo dobry. Niestety to nie moje klimaty, choć przyznaję, że ten niespełna 20-minutowy materiał przesłuchałem z umiarkowaną przyjemnością. Niestety obawiam się, że pełna płyta byłaby już ponad moje siły. Dla fanów nowoczesnego, klimatycznego Black Metalu/Post-Black Metalu to wydawnictwo jest w zasadzie pozycją obowiązkową. Ekstremiści i old school’owcy mogą sobie bez żalu odpuścić. Ci, którzy są rozdarci pomiędzy tymi światami, niech sami zapoznają się ze „Stone & Sea” i zadecydują, po której stronie stoją.
Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.