ZAKŁADKI

poniedziałek, 23 września 2019

Recenzja MORDOR „Hogar, Dulce Hogar”


MORDOR
„Hogar, Dulce Hogar” (Re-Issue)
Xtreem Music 2019

Xtreem Music, która lubuje się ostatnimi czasy we wznawianiu pokrytych kurzem zapomnienia albumów wzięła tym razem na tapetę produkcje swoich rodaków z Thrash Metalowego Mordor. Wydano ponownie oba albumy grupy, a ja w tej recenzji postaram się Wam przybliżyć zawartość pierwszego z nich. Jak to przy wszelakich reedycjach bywa dołożono tu cztery wałki z demo „EntombedAlive” wydanego w 1992 roku i całe szczęście, gdyż są to najlepsze utwory, jakie znalazły się na tym wydawnictwie. Podstawowy materiał z „Hogar…” to bowiem kupa i tyle. Thrash Metalu tu jak na lekarstwo. W większości przypadków mamy do czynienia z dziwnymi eksperymentami, które kierują się w stronę rapowanego grania á la StuckMojo, pijackich przyśpiewek i grania na milę walącego wiochą (jak choćby „Jodiendo Funky”). Jest tu co prawda kilka sensownych fragmentów, które zwłaszcza w sferze gitarowej jakoś się bronią, ale jest tego zbyt mało, aby pociągnąć tę produkcję w górę. Wokale z kolei wkurwiają nie okrutnie (z wyjątkiem tych, które znajdują się na bonusowych wałkach z 1992 roku), i nie chodzi tu o to, że wszystkie są w języku tubylców. Nie bawi mnie po prostu, jak kotleś, zamiast kłaść ścieżki wokalne, niechlujnie szczeka. Być może na Hiszpańskiej ziemi to zespół szanowany i ceniony, ja na podstawie tego, co usłyszałem ni chuja nie mogę tak powiedzieć. Nie będę się już zatem pastwił nad tą płytą. Zastanawia mnie tylko jedno. Jak już wspominałem na początku, najlepsze, co tu znajdujemy to utworu z materiału demo zespołu. Nie jest to co prawda jakaś petarda, ale jest to rzetelne granie w klimatach klastycznego, korzennego Thrash/Heavy,które może się podobać.  Po jakiego zatem czorta było umieszczanie tylko połowy „EntobmedAlive” na tym krążku??? Okrutnie wali to pazernością wytwórni, bowiem jeżeli ktoś będzie chciał mieć wszystkie wałki z tego materiału na srebrnym krążku, to musi nabyć oba, wznowione albumy. Oj, Panie Dave. Słabe to pociągnięcie, oj słabe, pomijając oczywiście stronę czysto biznesową takiej decyzji. Tak więc jest to produkcja dla najbardziej zboczonych na punkcie Thrash Metalu koneserów gatunku, a i tak podejrzewam, że po góra dwóch, trzech przesłuchaniach stanie się ona typowym pułkownikiem, tzn. zostanie zesłana na półkę na bliżej nieokreślony, najprawdopodobniej bardzo długi czas.

Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.