ZAKŁADKI

czwartek, 10 października 2019

Recenzja JIG-AI „Entrails Tsunami”


JIG-AI
„Entrails Tsunami”
Bizarre Leprous Production 2019


Czeski buldożer powraca po 5 latach z czwartą, dużą płytą i jak zwykle miażdży swoją oryginalną mieszanką Brutalnego Death Metalu i energetycznego, często gęsto skocznego Goregrind’a. Ta płyta to prawdziwe, wyrywające z buciorów, w pizdu roznoszące wszystko wokół, bezlitosne, niszczycielskie tornado oparte jak zwykle na gruchoczących kości beczkach, wywlekającym wnętrzności basie, patroszących precyzyjnie riffach i bulgoczącym z wysokości pięt wokalu. Tradycyjnie znajdziemy tu także sporo charakterystycznego humoru, a teksty i oprawa graficzna bazują głównie na tematyce Gore, Guro i Hentai. W przeciwieństwie do niektórych zespołów z tego nurtu czeskie trio mocno dba o brzmienie swoich albumów. Produkcja jest soczysta, tłusta, brutalna, ale zarazem zaskakująco przestrzenna, dzięki czemu „Tsunami Wnętrzności” nie jest ogłuszającą, mulistą ścianą dźwięku. Ten album poniewiera okrutnie, zalewając słuchacza olbrzymią falą posoki wymieszanej z ciepłymi podrobami, ale wszystko bardzo dobrze słychać i odbiorca nie musi zastanawiać się co gra poszczególny z muzyków. Nie mam zamiaru wywnętrzać się na siłę, takie dźwięki albo się kocha, albo nienawidzi, innej opcji nie ma. Ja uwielbiam taplać się w kałużach wypełnionych wnętrznościami i parującymi jeszcze płynami ustrojowymi, zatem ostatnia produkcja Jig-Ai w chuj robi mi dobrze. Jeżeli zatem ktoś podziela moje zainteresowania i lubi zajrzeć co tam słychać w ogródku Squash Bowels, Rectal Smegma, Spasm, czy Eardelete, ten najnowszą płytkę czeskiego trio może łykać w ciemno. Pożre ją ze smakiem i obliże paluszki.

Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.