„Ja
pierdole, znowu te leśne smutasy…” pomyślałem znajdując w skrzynce nową EP-kę
Krypty Nicestwa. Poprzednie wydawnictwo tej hordy, a pierwsze z jakim miałem
okazję się zetknąć, czyli split z
australijskim Forest Mysticism był bowiem tak beznadziejny, że obawiałem się
wręcz czy mi nie zatka odpływu jak go spuszczę w kiblu. (Czytaj dalej...)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.