Angel Death
„Demo 1991”
Blasphemous Art 2022
Przełom
lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych to był najcudowniejszy czas. Właśnie
wtedy powstały największe kamienie milowe gatunku i praktycznie nie było
miesiąca, ba, tygodnia, żeby ktoś, gdzieś na świecie nie wypalił płytą, która
po prostu rozpierdalała w pizdu. Zwłaszcza rządnego krwi nastolatka, którym
wówczas byłem. Zalew nowości był, jak na tamte czasu, faktycznie zatrważający,
ale człowiek i tak chciał więcej i więcej. (Czytaj dalej...)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.