ZAKŁADKI

niedziela, 30 grudnia 2018

Recenzja Laceration „Remnants”



Laceration
„Remnants”
Unspeakable Axe Records 2019


Jak ja uwielbiam takie niespodzianki! Naprawdę nie oczekiwałem żadnych fajerwerków po płycie z okładki której straszy jakiś byle jaki obrazek przedstawiający chyba ufoludka otoczonego przez algi morskie czy innego rodzaju chwasty. Najwyraźniej nie po tym jednak należy oceniać książkę a tym bardziej płytę. Okazuje się bowiem, iż amerykański Laceration (nie mylić z brytyjskim, który nawet logo ma podobne) nie ubiera się bynajmniej u Prady. Zamiast tego bankowo członkowie zespołu noszą białe adidasy, jeansowe katany z setką naszywek i podarte spodnie. Na „Remnants” otrzymujemy ponad 50 minut świetnego thrash-death metalu, zagranego z takim kopem, że dupa puchnie. Wszystko tu jest w absolutnie oldschoolowym stylu, zaczynając od brzmienia żywcem z lat 90-tych a na samej muzyce kończąc. Każdy numer na tej składance przynosi serię niebanalnych riffów mogących kojarzyć się przede wszystkim z Demolition Hammer czy Exodus. Ich bogactwo jest tak wielkie, iż w zasadzie ciężko nawet wyróżnić którykolwiek z dziesięciu kawałków. Wiele się tutaj dzieje, solówki pięknie tną w tle by chwilę potem obaj gitarzyści zmusili nas do headbangingu rytmicznym riffem a plumkający bas ustawił w pozycji pionowej z uniesioną w górę głową – MANIACS! Tak dzieje się w „Exhausted In Form”.  Z kolei przykładowo „Bred To Consume” to numer również rozpoczynający się wprowadzającym w stan oczekiwania patentem basowym, po którym następuje popis gitarowy, następnie uderza nas riff przy którym, jeżeli stoimy przy kuchennym blacie, to bankowo wyjebiemy sobie o niego zęby.  Następnie przyspieszamy, by w końcówce przejść w fragment niemalże punkowy, również z zajebistą, choć krótka solóweczką. I to wszystko dzieje się w jednym tylko numerze! Wokalnie mamy do czynienia z growlem na nieco wyższych rejestrach, co perfekcyjnie pasuje do tego rodzaju dźwięków. Mam ogromną ochotę zobaczyć tych chłopaków na żywca, gdyż nie wyobrażam sobie nic innego jak totalny mosh pod sceną. Ta muza potrafiłaby obudzić trupa. Wspomniałem, że omawiany materiał to składanka, bowiem na dysku zawarte zostały wcześniejsze nagrania grupy, czyli EPka „Consuming Reality”, demo „Realms of Unconscious” oraz własna połowa splitu z Tinnitus. Ten ostatni co prawda nieco odstaje od reszty brzmieniowo, ze względu na zdecydowanie płytsze brzmienie garów, jednak jest tak samo zajebisty jak wcześniejsze dwa. Słucham „Remnants” od rana i nie zamierzam zbyt szybko odpuścić. Data premiery została wyznaczona na 8 lutego 2019. Ja już odliczam dni, bo takie perełki nie trafiają się każdego dnia.
- jesusatan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.