ZAKŁADKI

środa, 30 stycznia 2019

Recenzja ODIOUS DEVOTION „Odious Devotion”


ODIOUS DEVOTION
„Odious Devotion”
Wolfspell Records 2018


Fiński projekt Black Metalowy Odious Devotion to twór, o którym wiadomo jedynie to, że w pierwszych dniach działalności nosił nazwę Gyre of Incandescents. Pod tym szyldem zespół nagrał jeden album, który zresztą także ukazał się pod sztandarem Wolfspell Records. Poźniej nastąpiła zmiana nazwy na obecną i nagranie pod nowym szyldem debiutanckiej płyty, którą to postaram się Wam nieco przybliżyć w niniejszej recenzji. „Odious Devotion”  to 52 minuty melancholijnego, surowego, zimnego Black Metalowego rzemiosła na dobrym poziomie. Równa, solidna sekcja, jadowite, agresywne riffy ze sporą dawką melodyjnych akcentów, które tworzą bardzo dobry, mroźny, mizantropijny klimat i bluźnierczy, bezkompromisowy wokal – oto co wypełnia rzeczoną płytę. Wspomniany powyżej klimat to właśnie najmocniejszy punkt tej produkcji. Muzyka zawarta na tym albumie emanuje chłodem, nihilizmem i posępną aurą, swoją moc jednak posiada i odpowiednie stężenie siarki w niej jest. Materiał ten jest ciekawy zwłaszcza w swej drugiej części, kiedy to pojawiają się przepełnione mrokiem, płynące swobodnie ambientowe utwory, a i pozostałe kompozycje są bardziej urozmaicone. Brzmienie surowe, lekko piwniczne, chropowate i zalatujące zimą,  jednak wystarczająco czytelne, idealnie pasujące do muzyki wypełniającej „Odious Devotion”. Płyta z pewnością spodoba się wszystkim, lubiącym klimatyczny, przepełniony mizantropią Black Metal. Ja, jak już wspomniałem na początku, uważam, że to solidne rzemiosło, jednak jeżeli zespół podąży ścieżką wyznaczoną przez „Stagnant” i „Vitsaus”, to w przyszłości może być jeszcze ciekawie.

Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.