ZAKŁADKI

niedziela, 31 marca 2019

Recenzja CHORDOTOMY „Subjugated Into Obedience”


CHORDOTOMY
„Subjugated Into Obedience”
Ultimate Massacre Productions 2018


Niemieckie Chordotomy po sześciu latach od debiutanckiej płyty wypuściło kolejny cuchnący świeżo wyprutymi wnętrznościami, żołądkowym kwasem i żółcią wymiot zwący się „Subjugated Into Obedience”. W muzyce zespołu nie zmieniło się absolutnie nic. Podobnie jak na "The Precious Ideal" obcujemy z solidnym, rzetelnym, gęstym Slaming Brutal Death Metalem, jakiego rocznie ukazuje się od chuja i jeszcze trochę. Jest ciężko, dosadnie i kurewsko brutalnie. Sekcja naprzemiennie wgniata w glebę bądź rozpierdala w pizdu wszystko wokół. Riffy bezceremonialnie patroszą, zadając przy tym możliwie jak najwięcej bólu, a niski, brutalny growling przeplatany wynaturzonymi „świniakami” sprawia, że prostują się zwoje na mózgu. W porównaniu do pierwszego albumu zdecydowanej poprawie uległo brzmienie. Jest soczyste, pełne, gniotące solidnie, a przy tym selektywne. Same kompozycje również są ciekawsze i bardziej zróżnicowane, dzięki czemu słuchanie tej płytki specjalnie nie męczy, a tak było w przypadku jej poprzedniczki. Słychać, że zespół solidnie przepracował te 6 lat, a niewątpliwie na dobre wyszło także przebudowanie i poszerzenie składu do 4 osób, zwłaszcza że to nie nowicjusze i wiedzą, z czym to się je. Fani tego typu grania będą z pewnością zadowoleni, a oponenci brutalnego mielenia nie zmienią zdania pod wpływem tej płyty, i bardzo kurwa dobrze,  równowaga w przyrodzie zostanie bowiem zachowana. Mimo że do ekstraklasy takiego rzępolenia moim zdaniem trochę jeszcze zespołowi z Augsburga brakuje, to jednak lubię posłuchać sobie ich miażdżących niczym walec produkcji. Mam głęboko w dupie, czy Wy, szanowni czytelnicy zechcecie zapoznać się z propozycją Chordotomy. Ja jestem nastawiony pozytywnie do ich twórczości, a biorąc pod uwagę, że na każdym kolejnym wydawnictwie słychać wyraźne postępy, to można mieć nadzieję, że w przyszłości Niemiecki zespół będzie mocno deptał po piętach najlepszym w tym gatunku, a jeżeli nie to chuj z tym. Następnej ich płyty i tak z pewnością posłucham.
Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.