Gaahls
Wyrd
„GastiR - Ghost Invited”
Season of Mist 2019
Jak ja uwielbiam takie niespodzianki! Oto bowiem
gościu, którego głos większość z was kojarzy z takich zespołów jak Gorgoroth, Trelldom czy
Wardruna uderza ponownie z nowym projektem. Wrzucając „GastiR – Ghost Invited”
na uszy nie oczekiwałem kompletnie niczego szczególnego i niczego wielkiego się
nie spodziewałem. Ku mojemu zdziwieniu otrzymałem kompletny cios z partyzanta, gdyż pierwsza
płyta tego norweskiego tworu to wyjątkowo dobrej jakości muzyka. Celowo nie
piszę black metalowa, gdyż różnorodność dźwięków zawartych w tych czterdziestu
dwóch minutach zdecydowanie wymyka się tak sztywnej kategoryzacji. Powiem
jednak szczerze – o ile bardzo mocno rozczarował mnie nowy album In The Woods,
tak samo mocno powstałą w ten sposób lukę w muzyce blackowo eksperymentalnej
wypełnia właśnie Gaahl Espedal (proszę o zachowanie powagi przy skojarzeniach
dotyczących nazwiska tego pana) ze swoim nowym zespołem. Zasadniczo otrzymujemy
tutaj przekrój norweskiego black metalu, tego bardziej standardowego jak i
wszelkiej maści jego ewolucyjnych rezultatów. Poza typowymi, zimnymi riffami,
kojarzącymi mi się głównie z Enslaved, jesteśmy karmieni wszelkiej maści
klimatycznymi piosenkami. Tak, celowo piszę piosenkami, z pełną świadomością
znaczenia tego słowa. Posłuchajcie choćby takiego „Carving the Voice” w którym
czyste wokale robią niesamowity klimat a tempo utworu i jego nastrój zmienia
się kilkukrotnie. Na tej płycie strasznie dużo się dzieje i fragmenty, które w
pierwszej chwili sprawiają wrażenie kompletnie do siebie nie pasujących, po dłuższym
z nimi obcowaniu układają się w logiczną całość. Posępną i budzącą pewnego
rodzaju niepokój oraz oczarowującą swoją atmosferą. Chwilami dopływające do
mnie dźwięki kojarzą mi się zbyt dosłownie z In The Woods, lecz większość płyty
ma jednak inny, oryginalny charakter. Czuję w tej muzyce naturalną szczerość a
to cenię sobie w muzyce najbardziej. Należy ponadto nadmienić, że wokalnie
Gaahl na tym materiale osiągnął chyba szczyt swoich dotychczasowym możliwości.
Różnorodność wokaliz wręcz powala – są wrzaski, niskie i wysokie zaśpiewy,
basowe deklamacje… A wszystko to podkreśla grubą kreską niebanalny klimat
płyty. „GastiR – Ghost Invited” to album pokazujący przeogromny potencjał
zespołu i należy jedynie mieć nadzieję, że Norwedzy pójdą za ciosem i dane nam
będzie doświadczyć kolejnego wydawnictwa, rozwijającego pomysły z debiutu
jeszcze odważniej. Dla mnie – totalne zaskoczenie, szok i niedowierzanie. Oczekujcie
31-go maja, bowiem wówczas będzie można sobie ten kawałek plastiku, lub wosku
jak kto woli, zakupić w fizycznej formie. Debiut Gaahls Wyrd jest bowiem
zdecydowanie wart uwagi.
- jesusatan
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.