ZAKŁADKI

niedziela, 23 czerwca 2019

Recenzja ROTTING GRAVE - Horrid Pestilence of Death


ROTTING GRAVE
„Horrid Pestilence of Death” (Ep)
Death in Pieces Records 2019
No kurwa, takie debiuty to ja lubię!!! Meksykański Rotting Grave swym pierwszym materiałem idealnie trafił w moje gusta. „Horrid…” to sześć wałków przygniatającego, zagęszczonego, brutalnego, zalatującego pleśnią i słodkawą wonią rozkładu, cuchnącego trupemDeath Metalu starej szkoły, który zerżnął mnie jak starą kurwę.Miażdżące beczki, łamiące kręgosłupy, rozrywające linie basu, ciężkie, okrutne, bezlitośnie patroszące, rozrzucające naokoło wnętrzności riffy i chore solówki oraz ohydne, nienawistne, gardłowe wokale, oto, z czym obcujemy na tym materiale. Oczywiście to nic nowego, ale szczerość tej muzy, jak i feeling, jaki posiada ten materiał, po prostu powalają. Ja po kontakcie z tym Meksykańskim monstrum bardzo długo zbierałem swoje szczątki z gleby i trochę potrwało, zanim ponownie złożyłem się do kupy. Słychać uwielbienie dla mistrzów gatunku, a na ołtarzyku ku czci Autopsy, Incantation czy CannibalCorpse panowie z Rotting Grave zapewne codziennie zapalają świeże świece wykonane z ludzkiego tłuszczu. Masywne, pełne, krwiste, mocarne, lekko muliste, ale dynamiczne i zarazem przestrzenne brzmienie sprawia, że „HorridPestilence of Death”poniewiera bezlitośnie z przerażającą siłą. Świetny materialik, który zdecydowanym ruchem ręki zrobił mi dobrze. Będę obserwował poczynania tej Meksykańskiej maszyny do mielenia mięsa. Mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości usłyszę pełny materiał zespołu z Guadalajary. Szczerze polecam.

Hatzamoth
https://www.youtube.com/watch?v=-q3TLV0XKek&feature=youtu.be

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.