TYTUS
„Rain After Drought”
Fighter Records 2019
Jak
do tej pory znałem jednego Tytusa, a właściwie dwóch. Jeden to Tytus
Andronikus, wódz rzymskich legionów, w którego postać wcielił się Anthony
Hopkins, drugi to szympans z komiksu „Tytus, Romek i A’Tomek” autorstwa Papcia
Chmiela, czyli Henryka Jerzego Chmielewskiego. Tytus, o którym mowa tutaj
będzie zatem trzeci, a jest to zespół z Włoch, który w tym roku wydał swój
drugi album zatytułowany „RainAfterDrought”. Płytka ta to prawie 46 minut
bardzo dobrego, zadziornego, rasowego Heavy Metalu, mocno wzorowanego na latach
80-tych (Iron Maiden, Angel Witch). Nie jest to jednak jakieś nędzne pitolenie
z wokalami, które brzmią, jakby gardłowemu jaja w tryby wkręciło. Muzyka tego
kwartetu naprawdę ma pazur, oczywiście biorąc pod uwagę klasyczne granie spod
znaku Hard & Heavy. Mocna, energetyczna sekcja z fajnie jadącym basem przez
większość czasu gna do przodu i nie ogląda się za siebie, zadziorne wiosła
szyją klasycznymi, ostro ciętymi riffami, które uzupełniane są jadowitymi
strzałami w postaci dopracowanych partii solowych. W pracy wioślarzy prócz
standardowych, kanonicznych wręcz wzorców przewijają się także elementy Speed i
Thrash Metalowe, co znacznie podkręca moc tej płyty i uwydatnia jej ostrze. Zachrypnięty,
zawadiacki, ognisty i pełen pasji wokal nadaje temu albumowi swoistej surowości
i zawodowo wwierca się pod potylicę. Sporo tu oczywiście melodyjnych akcentów i
refrenów, które można podśpiewywać przy goleniu. Jest także obowiązkowa, jednak
jak dla mnie zupełnie niepotrzebna ballada, którą, biorąc pod uwagę całokształt
płyty, mogę zespołowi wybaczyć. Naprawdę świetnie
słuchało mi się tej płyty i wyśmienicie się przy niej zrelaksowałem,
odpoczywając trochę od codziennej, brutalnej napierdalanki. Materiał ten z
pewnością doskonale sprawdziłby się na konkretnie zakrapianej imprezie, tylko
wówczas trzeba by pilnować gości, aby w chwilowym przypływie aberracji
przypadkiem nie zdemolowali Wam chałupy. Bardzo dobry album, który fani
klasycznego grania przytulą bez problemów i
który z pewnością sprawi im wiele przyjemności.
Hatzamoth
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.