HAUNT
„Mosaic Vision” (Ep)
Shadow Kingdom Records 2019
Nie
będę ściemniał, że znałem Haunt z wcześniejszych wydawnictw, gdyż byłoby to
pierdolone kłamstwo, a jak przystało na prawdziwego chrześcijanina, brzydzę się
kłamstwem, stosuje tylko manipulację faktami. Zresztą w Heavy Metalowej scenie
zza wielkiej wody orientuje się raczej słabo, zdecydowanie bliższa memu sercu
jest scena Europejska. Zostało zatem powiedziane, że „MosaicVision” to mój
dziewiczy kontakt z muzyką Haunt. Jak zatem było??? Orgazmu nie dostałem, ale
było całkiem przyjemnie. To bardziej takie dotykanie się pod prysznicem niż
głęboka penetracja. Materiał ten to cztery wałki trwające niecałe 17 minut osadzone w konwencji klasycznego Hard&Heavy, które fanom
takiego grania przypadną do gustu jak amen w pacierzu. Słychać tu wielki ukłon
w stronę sceny Brytyjskiej (wczesne Iron Maiden, JudasPriest sprzed „British
Steel”, czy Saxon), ale sporo tu także naleciałości z Hard Rocka lat 70-tych
(kłania się ThinLizzy, Deep Purple, czy Rush).„Mosaic…” ma standardowe, zwarte
struktury poszczególnych utworów, kompozycje są stosunkowo proste i
bezpośrednie. Sekcja solidnie galopuje przed siebie nawet na delikatnych
zakrętach, wiosła płynnie rzeźbią klasyczne riffy uzupełniane przez dopracowane
solówki, a całość dopełnia zadziorny, mocny wokal. Nie jest to jednocześnie tylko
sucha kopia płyt nagrywanych w latach 80-tych. Jest tu sporo ciekawych
patentów, jak choćby elementy psychodelii, niemal glam rockowe riffy, czy mocne
rytmy zbliżające się w stronę Thrash Metalu. Fajne, nośne granie i choć wielkim
fanem Haunt dzięki „Wizji Mozaiki” nie zostałem, to z pewnością,gdy będę miał
ochotę na klasyczne granie, do twórczości amerykanów jeszcze powrócę.
Hatzamoth
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.