ZAKŁADKI

piątek, 16 sierpnia 2019

Recenzja Scumripper "All Veins Blazing"



Scumripper

"All Veins Blazing"

Hells Headbangers 2019




Scumripper to jeden z najnowszych nabytków amerykańskiej Hells Headbangers Records. Nie wiem, czy macie podobnie, jednak dla mnie znaczek tej wytwórni jest zazwyczaj gwarantem z góry określonej jakości. Oczywiście, zdarzają się wyjątki, jednak na szczęście do tego niechlubnego grona nie można zaliczyć autorów "All Veins Blazing". Cztery lata po demówce Finowie uderzają z  jedenastoma (lub siedemnastoma, w zależności od wersji) nowymi utworami utrzymanymi w klimacie punkowo - rock'and'rollowym. Dość niechętnie podchodziłem do tego materiału, może poniekąd z powodu przesytu, jaki u mnie w odniesieniu do tegoż gatunku ostatnio następuje. Finów nie da się jednak odstawić na boczny tor po jednym odsłuchu. Trzeba przyznać, że chłopaki wykonali na debiucie naprawdę solidną robotę. Ich muza, ubrana w przybrudzone, niczym kloszard po nurkowaniu w kontenerze brzmienie, potrafi nieźle rozbujać i poprawić humor. Utrzymane w sztandarowym umpa-umpa tempie utwory zawierają dostatecznie dużą dawkę porywających zagrywek oraz chwytliwych aranżacji, by giemba sama zaczęła szczerzyć się niczym u modeli na bilboardzie z reklamą Colgate. Moja jedenastoutworowa wersja albumu, którą otrzymałem do odsłuchu, trwa około dwudziestu minut. Można sobie zatem łatwo przekalkulować, iż utwory na tym wydawnictwie to krótkie strzały z bezpośrednim przekazem. Nikt tu nie bawi się w nikomu niepotrzebne strojenie choinki czy mieszanie barw. Muzyka Finów wali prosto w pysk, jest banalna jak napis "Jebać policję" na ścianie. Poza punkową prostotą czasem przemknie gdzieniegdzie równie prosty blackmetalowy riff czy krótnie intro ze starego horroru, standard. Owszem, ale wysoki. Nie da się bowiem zaprzeczyć, że na tej płycie momenty są. Takie przy których siedzieć na dupie sięnie chce. Świetnie do całości pasuje wokal z dużą dawką pogłosu, sprawdza się to na tym wydawnictwie doskonale. Ponadto, nie wiem dlaczego, ale za każdym razem gdy słucham niespełna minutowego "Rock the Bone" mam przed oczami Fenriza machającego pięscią do Rock-N-Roll Gas Station. Jeśli wiecie o co mi chodzi, to natychmiast też zakumacie jaki klimat ma "All Veins Blazing". Zapewne świetnie się przy tym albumie pije. Piszę "zapewne", gdyż akurat dziwnym trafem zawsze słuchałem go przed trzynastą... Jednak świetnie sprawdzał się także jako substytut przedpołudniowej kawy. Kto ma zatem chęć posłuchać odrobiny szczerej, zagranej prosto z serducha muzy, niech śmiało sięga po Scumripper. Jak wspomniałem na wstępie, logo HHR gwarantuje jakość.
- jesusatan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.