Scumripper
"All Veins Blazing"
Hells Headbangers 2019
Scumripper
to jeden z najnowszych nabytków amerykańskiej Hells Headbangers Records. Nie
wiem, czy macie podobnie, jednak dla mnie znaczek tej wytwórni jest zazwyczaj
gwarantem z góry określonej jakości. Oczywiście, zdarzają się wyjątki, jednak
na szczęście do tego niechlubnego grona nie można zaliczyć autorów "All
Veins Blazing". Cztery lata po demówce Finowie uderzają z jedenastoma (lub siedemnastoma, w zależności
od wersji) nowymi utworami utrzymanymi w klimacie punkowo - rock'and'rollowym.
Dość niechętnie podchodziłem do tego materiału, może poniekąd z powodu
przesytu, jaki u mnie w odniesieniu do tegoż gatunku ostatnio następuje. Finów
nie da się jednak odstawić na boczny tor po jednym odsłuchu. Trzeba przyznać,
że chłopaki wykonali na debiucie naprawdę solidną robotę. Ich muza, ubrana w
przybrudzone, niczym kloszard po nurkowaniu w kontenerze brzmienie, potrafi
nieźle rozbujać i poprawić humor. Utrzymane w sztandarowym umpa-umpa tempie
utwory zawierają dostatecznie dużą dawkę porywających zagrywek oraz chwytliwych
aranżacji, by giemba sama zaczęła szczerzyć się niczym u modeli na bilboardzie
z reklamą Colgate. Moja jedenastoutworowa wersja albumu, którą otrzymałem do
odsłuchu, trwa około dwudziestu minut. Można sobie zatem łatwo przekalkulować,
iż utwory na tym wydawnictwie to krótkie strzały z bezpośrednim przekazem. Nikt
tu nie bawi się w nikomu niepotrzebne strojenie choinki czy mieszanie barw.
Muzyka Finów wali prosto w pysk, jest banalna jak napis "Jebać
policję" na ścianie. Poza punkową prostotą czasem przemknie gdzieniegdzie
równie prosty blackmetalowy riff czy krótnie intro ze starego horroru,
standard. Owszem, ale wysoki. Nie da się bowiem zaprzeczyć, że na tej płycie
momenty są. Takie przy których siedzieć na dupie sięnie chce. Świetnie do
całości pasuje wokal z dużą dawką pogłosu, sprawdza się to na tym wydawnictwie
doskonale. Ponadto, nie wiem dlaczego, ale za każdym razem gdy słucham
niespełna minutowego "Rock the Bone" mam przed oczami Fenriza
machającego pięscią do Rock-N-Roll Gas Station. Jeśli wiecie o co mi chodzi, to
natychmiast też zakumacie jaki klimat ma "All Veins Blazing". Zapewne
świetnie się przy tym albumie pije. Piszę "zapewne", gdyż akurat
dziwnym trafem zawsze słuchałem go przed trzynastą... Jednak świetnie sprawdzał
się także jako substytut przedpołudniowej kawy. Kto ma zatem chęć posłuchać
odrobiny szczerej, zagranej prosto z serducha muzy, niech śmiało sięga po
Scumripper. Jak wspomniałem na wstępie, logo HHR gwarantuje jakość.
- jesusatan
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.