BLACK MOLD
„Tales of Degradation”
(Demo)
Helldprod Records 2019
Na
początku tej recki małe sprostowanie i zarazem przeprosiny z mojej strony. Przy
okazji omawianie poprzedniego materiału Black Mold zwącego się „Atavism”
napisałem, że twór ten pochodzi ze Stanów, co oczywiście jest nieprawdą, bowiem
projekt ten pochodzi z Portugalii. Za moje niedopatrzenie serdecznie
przepraszam, a każdego, kto poczuł się moim niedoinformowaniem urażony,
zapraszam na wódkę. Nie minąłem się z prawdą, oceniając jednak muzykę tego
projektu, o czy świadczy dobitnie kolejny, wydany w 2019 roku materiał grupy zatytułowany „Tales of Degradation”. Nadal bowiem „głód tu i mizeria – i więcej
nic!”, jak to mawiał stary Kiemlicz w
„Potopie” H. Sienkiewicza. „Tales…” to bowiem cały czas proste jak konstrukcja
cepa, przewidywalne Black Metalowe rzępolenie wzbogacone tym razem korzennymi,
Thrash Metalowymi, niemal żywcem zerżniętymi
z twórczości wczesnego Sodom, czy Destruction patentami. Owszem, kiedy
jesteś zdrowo najebany, jakoś to wchodzi, ale gdy alkohol nie krąży już w Twoim
krwiobiegu, to ni chuja to nie chwyta. Jest to i tak lepszy materiał, niż
poprzedni, głównie za sprawą nieco bardziej przestrzennego brzmienia, ale
progres ten jest bardzo niewielki. Niewykluczone, że Black Mold po prostu chce
tak grać, ale wówczas niech sobie tak stukaw garażu dla grupy znajomych, przy
skrzynce browarów, ale wychodzić z czymś taki szerzej do ludzi i jeszcze kazać
sobie za to płacić, to już spora przesada. Demo to zostało wydane jak na razie
tylko w formacie MC limitowanej do 80 szt., zatem niebawem obrośnie zapewne
kultem. Ja nie słyszę tu nic ciekawego. Słabe to i tyle.
Hatzamoth
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.