poniedziałek, 2 września 2019

Recka BLACK MOLD „Tales of Degradation”


BLACK MOLD
„Tales of Degradation” (Demo)
Helldprod Records 2019

Na początku tej recki małe sprostowanie i zarazem przeprosiny z mojej strony. Przy okazji omawianie poprzedniego materiału Black Mold zwącego się „Atavism” napisałem, że twór ten pochodzi ze Stanów, co oczywiście jest nieprawdą, bowiem projekt ten pochodzi z Portugalii. Za moje niedopatrzenie serdecznie przepraszam, a każdego, kto poczuł się moim niedoinformowaniem urażony, zapraszam na wódkę. Nie minąłem się z prawdą, oceniając jednak muzykę tego projektu, o czy świadczy dobitnie kolejny, wydany w 2019 roku materiał grupy zatytułowany „Tales of Degradation”.  Nadal bowiem „głód tu i mizeria – i więcej nic!”, jak to mawiał  stary Kiemlicz w „Potopie” H. Sienkiewicza. „Tales…” to bowiem cały czas proste jak konstrukcja cepa, przewidywalne Black Metalowe rzępolenie wzbogacone tym razem korzennymi, Thrash Metalowymi, niemal żywcem zerżniętymi  z twórczości wczesnego Sodom, czy Destruction patentami. Owszem, kiedy jesteś zdrowo najebany, jakoś to wchodzi, ale gdy alkohol nie krąży już w Twoim krwiobiegu, to ni chuja to nie chwyta. Jest to i tak lepszy materiał, niż poprzedni, głównie za sprawą nieco bardziej przestrzennego brzmienia, ale progres ten jest bardzo niewielki. Niewykluczone, że Black Mold po prostu chce tak grać, ale wówczas niech sobie tak stukaw garażu dla grupy znajomych, przy skrzynce browarów, ale wychodzić z czymś taki szerzej do ludzi i jeszcze kazać sobie za to płacić, to już spora przesada. Demo to zostało wydane jak na razie tylko w formacie MC limitowanej do 80 szt., zatem niebawem obrośnie zapewne kultem. Ja nie słyszę tu nic ciekawego. Słabe to i tyle.

Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.