ERUPTIVE & ENGROSSED
& VORUS & ROTHEADS
„Into the Bottomless Pit (4
Way Split)
Death in Pieces Records 2019
Nie
tak dawno recenzowałem dla Was debiutancki, bardzo dobry zresztą materiał
zespołu Rotting Grave, który ukazał się pod sztandarami Death in Pieces Records.
Z tej samej stajni dotarł do mnie split album zatytułowany „Into the Bottomless
Pit”, który dzielą ze sobą Eruptive z Paragwaju, Engrossed z Włoch, oraz Vorus
i Rotheads z Rumunii. Każdy z zespołów solidarnie prezentuje tu po dwa wałki,
co razem zusammen do kupy daje nam niespełna 37 minut muzyki. Muzyki, która
chłoszcze dupska, miażdży czerepy i poniewiera z siłą wodospadu, a do tego w
chuj mi się podoba. Muza, jaką wycinają te młodzieżowe grupy to oczywiście
Death Metal, jednak każdy z zespołów wykonuje go trochę inaczej, co czyni ten
split ciekawym wydawnictwem. Produkcję otwiera Eruptive z Paragwaju. Twórczość
tej grupy to ciężki Śmierć Metal z charakterystycznym, dusznym, gęstym, południowoamerykańskim klimatem. Przewijają się tu również echa
Szwedzkiej szkoły gatunku (zwłaszcza w pracy wioseł) i trzeba przyznać, że te
dwa odłamy Death Metalowego szaleństwa doskonale współgrają ze sobą w
twórczości tego zespołu. Drugi w kolejce ustawił się włoski Engrossed. Obcujemy
tu z europejskim odłamem Śmierć Metalowej zarazy, który także kieruje się w
stronę Skandynawii.Przeważają marszowe, średnie tempa i miażdżące walce, które
równie dobrze sprawdziłyby się w stylistyce ociężałego Doom Metalu. Ten Włoski
projekt gniecie naprawdę solidnie. Ostatnie dwa zespoły to atak z Rumunii. Duet
Vorus, którym dowodzi Amerykanin, który zapragnął żyć na Rumuńskiej ziemi (jest
to muzyk, który udzielał się m.in. w Gutwrench, Necrorite czy Cryptic Realms) to
surowy, wykorzystujący patenty zza wielkiej kałuży napierdol zaglądający
momentami do ogródka uprawianego przez Autopsy, Mausoleum, czy Massacre. Split
kończy Rotheads, który część z Was poznała zapewne przy okazji ich
debiutanckiej, świetnej płyty „Sewer Fiends”. Niewątpliwie jest to tu
najbardziej techniczne granie, gdzie brutalny Death Metal w stylu Obituary,
wczesnego Sentenced, czy Chaosbreed łączy się bardzo naturalnie z surowymi,
Thrash Metalowymi patentami poniewierając aż miło. Całość zawartej tu muzyki przesiąknięta
jest OldSchool’em, wali zatęchłym grobem i zgnilizną, więc wszystko jest tak,
jak być powinno. Nie ma co gadać, w pytę produkcja. Polecam.
Hatzamoth
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.