poniedziałek, 8 października 2018

Recka Necroholocaust




Necroholocaust

"Laudem Antichristus"


Będzie krótko i na temat. Necroholocaust to band istniejący w głębokim podziemiu od kilkunastu lat. Wywodzą się z kraju, z którego pochodzi zespół, któremu hołdują (hailują) swoją twórczością. Pamiętacie piosenkę „Blame Canada” z SouthParku? Ta pieśń wojenna mówi wszystko. Necro napierdalają War Metal w stylu Blasphemy i nie sądzę, aby uznali to za jakikolwiek zarzut, jeśli się ich do legendy skinhead blackmetalu przyrówna, raczej byłby to dla nich komplement. Omawiany matex, to niespełna 9-minutowa EP-ka, która już za chwileczkę, już za momencik ukaże się nakładem Iron Bonehead w postaci woskowego placka okrągłego o zapachu siarki. Co nowego ów materiał wnosi do gatunku? Otóż wiele! Pojawiają się tu damskie wokale wspomagane klawiszowymi pejzażami, są kościelne zaśpiewy w stylu uwielbianej przeze mnie Batjuszki, w końcu jest recytowany na koniec wiersz o tym, jak to pięknie świeci słońce na nieboskłonie. Ironizuję oczywiście. Ross Bay Cult Eternal jest tu wszechobecny i wszystko wiadomo. Jak  kto woli „Asa Bay” to tu nic dla siebie nie znajdzie. Kto kocha klony Blasphemy, ale takie na konkretnym poziomie, ten sobie prącie tym woskiem pomaca. Ja jestem zdecydowanie na tak. Szkoda, że to tylko wspomniane 9 minut. Chcę więcej!
- jesusatan


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.