Witchmaster
„Kaźń”
Agonia Rec. 2022
Gdyby
porównać intensywność muzyki Witchmaster do upojenia alkoholowego, to bez
wątpienia ich pierwsze trzy albumy byłyby synonimem totalnej najebki, z
zanikami pamięci i rzyganiem kompanowi do pokala włącznie. Ostatnie dwa duże
wydawnictwa z kolei kojarzą mi się bardziej z popijawą mniej komfortową, z
wiecznie brzęczącą nad uchem małżonką, że jutro z rana mam prowadzić. (Czytaj dalej...)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.