czwartek, 29 sierpnia 2019

Recenzja Wędrowcy~Tułacze~Zbiegi "Marynistyka Suchego Lądu"


Wędrowcy~Tułacze~Zbiegi

„Marynistyka Suchego Lądu”

Devoted Art Propaganda 2019

Z takimi płytami jak „Marynistyka Suchego Lądu” mam zazwyczaj problem. Jest on zarówno poważny jak i błahy a nazywa się nastrój. Nie będę przecież nikogo oszukiwał, że wielce ze mnie otwarty człowiek i mam szerokie horyzonty muzyczne, bo połowa tych, co mnie znają oplułaby w tym momencie piwem monitor. Czasem jednak, kiedy nikt nie widzi a uszy wołają o odrobinę odpoczynku od wiecznej wojny, zaszywam się na strychu, zakładam na uszy słuchawki i włączam sobie coś, co z ekstremą niewiele ma wspólnego. Z powodu, iż dzieje się to niezmiernie rzadko, nowy album WTZ przeleżakował u mnie jakiś miesiąc nim w końcu się za niego zabrałem. Tego typu dźwięki wymagają bowiem swojego rodzaju natchnienia, zarówno u twórców jak i słuchaczy. Kiedy już jednak wspomniany stan ducha osiągniemy, możemy delektować się czymś prawdziwie niebanalnym. Twórczość Sarsa z metalem nie ma w zasadzie kompletnie nic wspólnego. Jest to swojego rodzaju mozaika poukładana z rocka, muzyki elektronicznej czy też wręcz filmowej. Niektóre numery mogłyby z powodzeniem stanowić bowiem ścieżkę dźwiękową choćby do polskich klasyków kina lat 80-tych i 90-tych. Zwłaszcza momenty w których pojawia się trąbka przywołuje w mojej pamięci filmy Pasikowskiego. Ale to takie luźne skojarzenie. Wszystko na tym albumie przesiąknięte jest pewną tajemnicą, aurą zagadkowości i odrobiną mroku. Dziewięć zawartych na „Marynistyce…” numerów potrafi prawdziwie zahipnotyzować i sprawić, że zapomina się o świecie realnym. Nie ma tutaj wirtuozerskich popisów, wszystkie następujące po sobie dźwięki mają jedno zadanie – otworzyć portal do naszego wnętrza, pozwolić do niego zajrzeć i odkryć w nim nieznane dotychczas uczucia. Zdecydowanie nieprzeciętną robotę robią na tym albumie teksty w języku polskim. Na pierwszy rzut ucha grafomańskie, jednak po zagłębieniu się w ich sens skłaniające do przemyśleń. Myślę, że Wędrowcy~Tułacze~Zbiegi to jeden z najoryginalniejszych obecnie zespołów na krajowej scenie muzycznej a ich najnowszy album jest po raz kolejny czymś wyjątkowym, popychającym zespół mocno do przodu. Jeśli  miałbym się pobawić w porównania, to przychodzi mi do głowy druga połowa „Guido” Furii.  Odczuwam tutaj podobny, teatralny sposób podejścia do tworzonych dźwięków. Jeśli więc znów znajdę się w nastroju na niemetal, zapewne z chęcią wielokrotnie powrócę do tego materiału. Jest on bowiem niebywale intrygujący i niesamowicie wciągający.

- jesusatan
https://wedrowcy-tulacze-zbiegi.bandcamp.com/album/marynistyka-suchego-l-du

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.