Necromutilator
„Black Blood Aggression”
Terror From Hell Records 2019
Nie miałem jebanego pojęcia czym jest
Necromutilator. Postanowiłem sobie sprawdzić ten materiał jedynie dlatego, że
nazwa wydała mi się zabawna. Gdy rzuciłem okiem na okładkę, byłem pewny, że to
jakieś niemożebne gówno musi być. Niby obrazek nie jest z gatunku żenujących,
jednak same ludziki na nim mnie ciut rozśmieszyły. „Black Blood Agression” to
druga płyta pochodzącego z Włoch zespołu. Jak brzmiała jedynka jest mi rzeczą
nieznaną. Ta wydana kilka dni temu przez Terror From Hell Records rozpoczyna
się intrem zaczerpniętym zapewne z jakiegoś starego horroru. Następujące po nim
blisko 35 minut muzyki to mieszanka oparta na składnikach, które mimo iż stare,
nigdy nie utracą przydatności do spożycia. Włosi zdecydowanie hailują graniu z
lat 80-tych i 90-tych. Można na tym
krążku znaleźć mnogość odniesień do Venom, wczesnego Sodom a nawet Sarcofago
czy Celtic Frost. Zwłaszcza te dwie ostatnie bandy są wyraźnie słyszalne.
Brazylijczycy zdecydowanie ujawniają swojego ducha w manierze wokalnej oraz
chwilami w partiach bębnów, natomiast Tom Gabriel chyba sam doradzał przy
strojeniu gitar przed nagraniem „Black Blood Aggression”. Korzystając ze
wspomnianych wzorców, Makaroniarze nie bawią się w jakąś wirtuozerię, tylko
napierdalają metal w starym stylu, za pomocą prostych środków przekazu. Oczywizda
zatem, że chwilami brzmi to jak zadanie domowe odpisywane od kolegi z klasy na
kolanie, jednak powiedzmy sobie szczerze – nikt kto lubuje się w takim graniu
nie będzie w tym momencie narzekał na charakter pisma. Necromutilator bardzo
zgrabnie łączą elementy najwcześniejszego black metalu z death, czy momentami
thrash metalem. Jedyne co mnie na tej
płycie drażni, to brzmienie. Jakoś nie do końca mi tu ono pasuje. Wokal jest
dość mocno zamulony i brakuje mu jednak odrobiny większej agresji, co
zdecydowanie wzmocniłoby siłę przekazu. Wiosła też murów nie burzą, brzmiąc
jakby struny celowo owinięto szmatą, bo za ścianą śpi starsza pani. Nie mniej
jednak dwójka Necromutilator to całkiem solidna porcja grzańska. Można sobie
kilka razy posłuchać i nie będzie to czas stracony. Do najlepszych nieco im
jeszcze brakuje, lecz jeśli poprawią kilka mankamentów, być może za niedługo
dowalą do pieca tak, że zmuszony będę zakupić Tena Men. Oby tak się stało, bo
na chwilę obecną jeszcze wstrzymuję.
-
jesusatan
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.