DOOMSTER REICH
„ How High Fly the Vultures”
Old Temple 2019
Łódzkie
komando Doomster Reich wraz ze swym trzecim albumem długogrającym ponownie
zabiera nas w kwaśne, przesycone dymem nie tylko papierosowym, sowicie podlane
alokoholem maści wszelakiej podróże po meandrach klasycznego w swej formie i
strukturze Heavy/Doom Metalu inspirowanego Black Sabbath, Saint Vitus,
Pentagram czy Trouble. Wymienione tu kapele, które sprawiły, że zespół gra to,
co gra to tylko sam czubeczek góry lodowej, bowiem każdy z Was usłyszy tu wiele
odniesień do starych wzorców. Ja ze swej strony dodałbym tu zdecydowanym ruchem
ręki Hellhammer, Hawkind, odrobinę Carnivore, czy Venom (którego zresztą cover
usłyszymy na tym wydawnictwie). Tak, czy siusiak nie jest to twórczość łatwa,
lekka i przyjemna. Negatywne emocje zdecydowanie przeważają w twórczości
Doomster Reich. Przy tych dźwiękach nie da się lizać cipki, bawić się sutkami,
czy penetrować palcami mokrą vaginę. „How High…” to trochę płyta na swój
pokrętny sposób nawiedzona, wciąga bowiem z każdym kolejnym przesłuchaniem, a
naturalne jej środowisko to opary wszelkich możliwych używek (w zależności co,
kto lubi) z fajką w zębach i dobrą wódeczką na czele. Troszkę ponad 42 minuty
to czas wręcz wymarzony dla takiej produkcji, więc płyta
wkręca się pod potylicę bez większego oporu i nie uciska specjalnie na zwoje
mózgowe. Mam wrażenie, że chłopaki czują takie granie, bowiem wg mnie wychodzi
im to dobrze, wszystko się tu należycie zazębia, co wbrew pozorom nie jest
takie proste w tym gatunku. Jest ciężko, zawiesiście, z odpowiednim feelingiem,
czyli tak, jak być powinno. Szacunek dla Eryka z Old Temple za to, że wziął
zespół pod swoje skrzydła, mam bowiem wrażenie, że zainteresowanie takim
graniem w Polsce jest, delikatnie mówiąc średnie, żeby nie powiedzieć, że znikome,
a to naprawdę dobry kawał klasycznego Metalu jest!!! Chętnie zobaczyłbym
Doomster Reich na żywca. Jestem wręcz przekonany, że byłaby miazga jak chuj!
Może kiedyś uda mi się zobaczyć ich „sztukę”, się zobaczy, tymczasem delektuję
się ich trzecim albumem długogrającym i jednocześnie trzymam kciuki, aby
przynajmniej w naszym kurwidołku osiągnęli pozycję, na jaką bez wątpienia
zasługują. No i się kurwa najebałem przy ostatniej płycie Doomster Reich,
jednak to wcale nie zmienia mojej opinii o tym, co tworzy ten zespół.
Hatzamoth
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.