PRZEDŚWIĄTECZNA
CHŁOSTA
Antypatia
/ Aberrancy / Servitude
Bydgoszcz
18.12.2022, Wiatrakowa Klub
Jeszcze dobrze nie wybrzmiały echa ostatniej The LastWorst of Death, a tu już następnego wieczora wjechała Przedświąteczna Chłosta, i choć powiedzmy sobie szczerze zestaw kapel na tej imprezie był głęboko undergroundowy, to jednak stawiłem się w klubie o wyznaczonej porze, gdyż bestia ze mnie taka, co to z lubością grzebie w podziemiu i chętnie sprawdza, cóż to akurat się tam kotłuje. Frekwencji spodziewałem się co prawda lekko pół śmiesznej, biorąc pod uwagę wydarzenia poprzedniego wieczora, ale i tak o czasie zameldowałem się tam, gdzie trzeba. Cała impreza trochę się opóźniła ze względu na wyśmienity finał Mundialu, który w klubie śledzili niemal wszyscy, łącznie z głównym akustykiem koncertu, ale może to i dobrze, bo kilka osób po jego zakończeniu jeszcze rzutem na taśmę wpadło na Wiatrakową. Tak więc, gdy zaczynała rzeźbić bydgoska Antypatia pod sceną było, wg moich szacunków miedzy 30 a 40 osób, co nie jest najgorszym wynikiem, biorąc pod uwagę, że koncert odbywał się w niedzielę i w dodatku niecałą dobę po sobotniej imprezie.
Jakże kurwa byłem pod tym względem naiwny, ale o tym nieco później. Jak już wspomniałem przed chwilą, koncert otworzyli panowie z miejscowego, Death Metalowego zespołu Antypatia. Fajnie, że na lokalnym gruncie powstają nowe zespoły, ale to, co ta grupa zaprezentowała w uświęcony podobno wieczór było co najwyżej bardzo przeciętne, żeby nie powiedzieć, że mierne. W wolnych pasażach co prawda mają chłopaki odpowiedni groove i gniotą niezgorzej, ale gdy nieco przyspieszają, to już nie jest tak różowo. Wszystko jednak przed nimi i każdy jakoś zaczyna, wiec trzymam kciuki. Jest jednak kilka spraw, które muszę im powiedzieć wprost. Do Waszej muzy przydałby się zdecydowanie niższy growling, gdyż znacznie bardziej pasowałby on do wibracji, które tworzycie. No i przydałby się wokalista, który pamięta teksty i nie musi posiłkować się notatkami ustawionymi na stojaku do nut. Kurczę, chyba coś takiego widziałem po raz pierwszy w życiu, choć na koncerty chodzę i jeżdżę (nawet poza granice naszego kraju) bez mała 25 lat. No i teraz wracamy do publiczności. Pisałem kilka chwil temu, że byłem mile zaskoczony ilością publiki. Niestety okazało się, że w większości byli to znajomi, koledzy, dziewczyny, chłopaki, rodzice, ciocie i wujkowie grającej na początku Antypatii, którzy po ich występie ulotnili się szybciej, niż kamfora. To, że udzielają oni wsparcia swoim pupilom jest jak najbardziej wskazane, ale to, że nie uszanowali innych zespołów występujących na tej imprezie było w chuj słabe i aż mnie korci, żeby użyć mocniejszych słów, ale tego nie zrobię. Mam tylko nadzieję, że wasze gwiazdeczki, które jeszcze chuja potrafią, doświadczą tego, co Wy zrobiliście zespołom występującym po nich na tym koncercie. Po tej akcji prawie pobrudziłem sobie galoty, i to bynajmniej nie z radości, a ze wstydu. Kiszka i dwa metry mułu Panie i Panowie. Wracając jednak do kolejnych kapel, które miały zdecydowanie więcej do powiedzenia, niż zespół otwierający ten gig, a którego nazwy już nie wymienię, jako drugi wystąpił pilski Aberrancy.
No i, mimo że przez żenujące zachowanie „fanów” wiadomo jakiej kapeli wystąpili przy publice liczącej ledwie kilka osób, to zapierdolili tak, że czapki z głów. Ich ciężki, intensywny Sludge/Stoner/Doom naprawdę robił robotę, a przy tym szczerość, z jaką grali i ich zaangażowanie po prostu niszczyły. Panowie, chylę czoła. Podobnie miała się rzecz z kończącym ten wieczór Servitude. Chociażchłopaki z Malborka dali energetyczny występ, a ich zadziorny Thrash/Death podrasowany jadowitymi melodiami i okraczony nowoczesnym szlifem wymiatał konkretnie, to jednak niemal trafiał w pustkę, wiadomo, dzięki komu. A w przypadku Servitude było czego posłuchać, podobnie zresztą, jak i w przypadku Aberrancy (szkoda tylko, że nie rozumieją tego grajkowie z Antypatia, którzy gdyby na tym koncercie podpatrzyli nieco swoich kolegów po fachu, mogliby się sporo nauczyć).
Dobra, przestaję już marudzić, czas bowiem na
podsumowanie Przedświątecznej Chłosty. Suma Summarum była to fajna,
undergroundowa impreza z więcej niż dobrymi występami Aberrancy i Servitude
(napierdalajcie dalej panowie, bo moc jest z Wami), a o Antypatii i jej
gimbazie napisałem tu już wystarczająco dużo, więc nie będę na ich temat więcej
strzępił języka, bo na razie nie warto. I temat zamknięty.
Hatzamoth
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.