czwartek, 31 stycznia 2019

Recenzja Letheria "Principle"


LETHERIA
„Death – Principle”
Saturnal Records 2018


Letheria to zespół z Kraju Tysiąca Jezior, który pojawił się na scenie w 1998 roku. Wydał siedem materiałów demo, trzy Ep’ki i dopiero w 2018 roku doczekał się płytowego debiutu z prawdziwego zdarzenia. Naprawdę czapki z głów za wytrwałość, konsekwencję i samozaparcie w dążeniu do celu. Tylko nieliczne zespoły tak potrafią. Przejdźmy jednak do meritum sprawy, czyli do płytowego debiutu zespołu, który ukazał się w barwach Saturnal Records. „Death – Principle” to 45 minut bardzo dobrego, ba doskonałego wręcz, ciekawego Death Metalu. Choć w zasadzie jednoznaczne zaszufladkowanie muzyki Letheria do Metalu Śmierci jest nie do końca prawdziwe i trochę dla Nich krzywdzące. Rdzeń muzyki Finów to zdecydowanie pure fucking Old School Death Metal, co wyraźnie słychać. Te Śmiertelne korzenie wzbogacono i bardzo umiejętnie poprzeplatano pomiędzy nimi elementy Black i mrocznego Thrash Metalu. Prócz tego przeleci czasami także patencik Doom Metalowy, czy też zadziorny, wręcz punkowy strzał. Sporo tu także melodyjnych zagrywek, które jednak nie tępią ostrza tego albumu i nie wpływają na jego moc, ale urozmaicają go i wpuszczają w tę stosunkowo gęsto tkaną fakturę niezbędne ilości powietrza, dodając mu jednocześnie dużo niezbędnej przestrzeni. Wszystko tu idealnie ze sobą współgra, bez przegięcia w żadną ze stron. Poza technicznym warsztatem i umiejętnościami kompozycyjnymi trzeba mieć naprawdę dużą wyobraźnię twórczą, aby wszystkie klocki tak idealnie do siebie pasowały. Żeby było weselej, nie jest to jakoś specjalnie skomplikowana muzyka, zespół postawił w większości na proste środki przekazu, ale wykonanie tych kompozycji jest po prostu doskonałe! Doświadczenia zebrane przez te wszystkie lata bytności na scenie sprawiają, że Letheria potrafi w tej chwili kontrolować perfekcyjnie każdy aspekt swojej twórczości i wie, kiedy może sobie pozwolić na romans z innymi gatunkami, pozostając jednocześnie wierną swemu klasycznemu, Death Metalowemu kręgosłupowi. Naprawdę leży mi ta płyta jak chuj!! W zasadzie nie znajduję tu słabych punktów. Zróżnicowana sekcja konkretnie napierdala, potrafi zajechać siarczystym blastem, zagrać bardziej technicznie i klimatycznie, czy też przygnieść do gleby ociężałym zwolnieniem. Masywne wiosła wypełniają płytę doskonałymi riffami, a wokalista M. Pellinen używa pełnej gamy rozwiązań wokalnych, od brutalnego growlingu, przez czarny scream i jadowite, zadziorne, thrash’owe wokalizy do agresywnych wrzasków i melodeklamacji. Kolejnym, bardzo silnym punktem tej płyty jest jej produkcja. Dźwięk jest surowy, ma jednak dużą moc i siłę rażenia i zarazem jest wysoce selektywny, ale nie sterylny. Bliżej mu do klasycznych Black i Death Metalowych produkcji niż do aktualnie panujących w tej dziedzinie trendów. Jeszcze wiele można by o tej płycie napisać, tylko po co??? Muzyka jest po to, aby jej słuchać, a nie pisać na jej temat rozprawy naukowe. Polecam zatem wszystkim tę doskonałą ze wszech miar produkcję, a sam wracam, aby ponownie oddać się we władanie dźwiękom zawartym na „Death-Principle”
 Hatzamoth

Kwietniowa trasa Vulture Industries

Vulture Industries announce new European dates with Helheim



VULTURE INDUSTRIES
+HELHEIM +MADDER MORTEM
12 Apr 19 Bergen (NO) Kvarteret
25 Apr 19 Bucharest (RO) Quantic Club
26 Apr 19 Cluj Napoca (RO) Flying Circus
27 Apr 19 Budapest (HU) TBC
28 Apr 19 Praha (CZ) Nova Chmelnice
29 Apr 19 Paris (FR) Backstage
01 May 19 London (UK) The Underworld
03 May 19 Esbjerg (DK) Konfus
04 May 19 Dresden (DE) Skullcrusher

Ofensywa Godz ov War


Recenzja Insanity Alert "666-Pack"


 Insanity Alert

„666-Pack”

Season of Mist 2019

Kompletnie nie znam zespołu Insanity Alert. A przynajmniej nie znałem do chwili, kiedy to odpaliłem sobie trzeci album tych zwariowanych Austriaków o iście diabelskim tytule „666-Pack”. Jasna cholera! Co możemy znaleźć na płycie, która rozpoczyna się dźwiękiem otwieranych browarów, na której znajduje się 21 kawałków trwających łącznie niecałe 33 minuty? Odrobinę może mylić czarno-biała okładka z trupami, bo to nie jest bynajmniej jakiś grind. Jest to czystej wody przezajebisty crossover w starym stylu. Uwielbiam sobie od czasu do czasu zapuścić takie klimaty. Jeśli ktoś zapodaje  S.O.D czy D.R.I, mogę tańczyć od zmierzchu do świtu. Przy totalnym zalewie gruzu i dysonansowych klimatów, których zazwyczaj słucham, takie krótkie strzały są idealną odskocznią od codzienności. Bo nie można przecież w nieskończoność udawać prawdziwka hailującego wyłącznie piwnicznym dźwiękom. Czasami, a nawet zdecydowanie często, należy się pobawić. Muzyka Insanity Alert nadaje się do tego ide-kurwa-alnie! Na omawianym tu krążku otrzymujemy krótkie, thrash-corowo-punkowe kawałki zagrane z takim jajem, że majtalony same spadają. Przy żadnym z numerów na tej płycie nie da się usiedzieć spokojnie. Riff goni riff sprawiając, że łeb wam się ukręci zanim zdążycie skończyć pierwszą połówkę. Czasem pojawi się bardzo niezgorsza solówka, gdy chłopaki postanowią udowodnić, że strunowe instrumenty nie są im obce. Większość utworów utrzymanych jest w średnim, porywającym do tańca tempie, choć można natknąć się także na spowolnienia w ruchu drogowym lub, z drugiej strony, totalną autostradę. Nikt się tutaj nie będzie nudził.  Skoczność tego materiału zamieni was w pawiany gibające się jak pierdolony rezus, machające piąstką i pospiesznie zmieniające skórzane spodnie i pasy z nabojami na półkrótkie portki i bezrękawniki. Ta muza ma w sobie tyle energii, że spokojnie mogłaby zasilić większego rozmiaru osiedle. Bije z niej taki wkurw i szczerość (o radości z grania nie wspomnę), że trzeba być kompletnym sztywniakiem albo trupem, by przy tym nie zatańczyć. Dodatkowo, tak samo jak w przypadku uwielbianego przeze mnie S.O.D., mamy tutaj sporo kompletnie luzackiego, prześmiewczego podejścia do tworzonej muzyki. Pojawiają się takie parodie muzyczne jak „Saturday Grand Fever” (pseudo cover Bee Gees), „Slammer Time” (MC Hammer), „Mosh Mosh Mosh” (Sabrina) czy „The Ballad of Slayer”. Albo jeszcze lepsze „8 Bit Brutality” czyli krótki utwór na Atari. Wokalista w Insanity Alert wykrzykuje teksty w agresywny sposób z manierą przypominającą chwilami nieco Steve’a Souza’e. Wszystko brzmi tutaj staroszkolno i ąż się człowiekowi łezka w oku kręci. Jest to chyba najlepsza płyta do picia wódki jaką słyszałem od lat. Zdecydowanie polecam i zapraszam do mnie na wieczorne balety.

- jesusatan

Debiut CEREMONY OF SILENCE w kwietniu

CEREMONY OF SILENCE to release debut album Outis on Willowtip Records
 
Slovakian death/black metal duo CEREMONY OF SILENCE will unleash its mind-bending debut album Outis this spring on Willowtip Records. 
 
Decibel Magazine has launched the exclusive, worldwide premiere of "Ceremony of a Thousand Stars," the first track from Outis to be released. Listen to "Ceremony of a Thousand Stars".
 
 
Willowtip Records will release Outis on CD Digipack, LP and digital formats on April 5.
 
Outis Track Listing

1. Invocation of the Silent Eye
2. Ceremony of a Thousand Stars
3. Trance of Void
4. Upon the Shores of Death
5. Black Sea of Drought
6. Arising of No Man
7. Into the Obscure Light

Trzeci krążek Ellende w marcu

AOP Records sets March  29th as the international release date for Ellende's highly anticipated third album, Lebensnehmer. The album will be released on CD, vinyl LP, and boxset formats, with both the vinyl and boxset editions featuring an exclusive bonus track. And today, the new track "Du wärst eine schöne Leiche" has been revealed HERE at AOP Records' official YouTube channel. Hear Ellende's "Du wärst eine schöne Leiche" in its entirety HERE.

No truer words spoken. Ellende's atmospheric black metal dominance continues with Lebensnehmer! The album's release will be promptly followed by a five-date tour featuring AOP Records labelmates Firtan, Spiral Skies, and Groza (dates after the jump). In the meantime, hear the new track "Du wärst eine schöne Leiche" in its entirety HERE at AOP Records' official YouTube channel. Cover art, by L.G., and tracklisting are as follows:
 

 Tracklisting for Ellende's Lebensnehmer
1. Intro
2. Augenblick
3. Die Wege
4. Ein Stück Verzweiflung
5. Der Blick wird leer
6. Liebkosung des Eiswinds
7. Du wärst eine schöne Leiche
8. Atemzug
9. Die Welt brennt und ich lieg hier nur (bonus track on limited vinyl and boxset only)



Lebensnehmer Tour with Firtan, Spiral Skies, and Groza
27.3.2019 Erfurt - From Hell
28.3.2019 Nürnberg - Der Cult
29.3.2019 Mörlenbach (near Mannheim) - Live Music Hall Weiher
30.3.2019 Oberhausen - Helvete
31.3.2019 Arnhem - Willemeen
 

Kawałek z nadchodzącego krążka IMPRECATION do odsłuchu

IMPRECATION to Release
Damnatio Ad Bestias on
Dark Descent Records
Texas horde IMPRECATION will once again lay waste to false metal with eight new tracks of blasphemous black/death metal. The band’s forthcoming full-length, Damnatio Ad Bestias, will be out March 22 on Dark Descent Records.


Album track “Temple of the Foul Spirit” is streaming at https://youtu.be/yYOPr4SSSEo
 
IMPRECATION rises again from the blasted lands of Texas with their darkest spell ever, Damnatio Ad Bestias. This album expands upon the themes of their 2013 debut Satanae Tenebris Infinita with deadly results. An aura of true Satanic majesty is unleashed in tracks like, “Temple of the Foul Spirit”, “Morbid Crucifixion”, and “Baptized in Satan's Blood”. Bludgeoning guitars, battering drums, and haunting keys create an experience that will terrify the unbelievers and convert the uninitiated.

Damnatio Ad Bestias
Track Listing

1. Temple of the Foul Spirit
2. Morbid Crucifixion
3. Baptized in Satan's Blood
4. Beasts of the Infernal Void
5. Damnatio Ad Bestias
6. Dagger, Thurible, Altar of Death
7. The Shepherd and the Flock
8. Ageless of None

METALITALIA FESTIVAL 2019

METALITALIA FESTIVAL 2019: dates and first bands confirmed!

This time the event will take place over two days in spring: on Saturday 1st June and Sunday 2nd June.

METALITALIA.COM FESTIVAL 2019
Live Music Club – Trezzo sull’Adda (MI)
Saturday, 1st June 2019
ARCH ENEMY

FLESHGOD APOCALYPSE
DARKANE - special "Rusted Angel" show
+ many more
Sunday, 2nd June 2019
GOTTHARD
HARDCORE SUPERSTAR
PHIL CAMPBELL AND THE BASTARD SONS
+ many more
TICKETS:
Single day: €35.00 + fees
Single day at the door: €40.00
Weekend ticket: €60 + fees
Weekend ticket at the door: €70
Tickets are already available on Ticketone and via any other authorized retail.

Drugi krążek Inculter w kwietniu

Edged Circle Productions sets April 12th as the international release date for Inculter's highly anticipated second album, Fatal Visions, on CD, vinyl LP, and cassette tape formats.

First track premiere to be revealed shortly. Preorder info can be found HERE. A full video report, edited by Necro Lust Productions, can be seen in its entirety HERE. Aforementioned cover art as well as tracklisting are as follows:
 

Tracklisting for Inculter's Fatal Visions
1. Open The Tombs
2. Impending Doom
3. Shepherd of Evil
4. Endtime Winds
5. Final Darkness
6. Towards the Unknown
7. Fatal Visions
8. Through Relic Gates


środa, 30 stycznia 2019

Recenzja ODIOUS DEVOTION „Odious Devotion”


ODIOUS DEVOTION
„Odious Devotion”
Wolfspell Records 2018


Fiński projekt Black Metalowy Odious Devotion to twór, o którym wiadomo jedynie to, że w pierwszych dniach działalności nosił nazwę Gyre of Incandescents. Pod tym szyldem zespół nagrał jeden album, który zresztą także ukazał się pod sztandarem Wolfspell Records. Poźniej nastąpiła zmiana nazwy na obecną i nagranie pod nowym szyldem debiutanckiej płyty, którą to postaram się Wam nieco przybliżyć w niniejszej recenzji. „Odious Devotion”  to 52 minuty melancholijnego, surowego, zimnego Black Metalowego rzemiosła na dobrym poziomie. Równa, solidna sekcja, jadowite, agresywne riffy ze sporą dawką melodyjnych akcentów, które tworzą bardzo dobry, mroźny, mizantropijny klimat i bluźnierczy, bezkompromisowy wokal – oto co wypełnia rzeczoną płytę. Wspomniany powyżej klimat to właśnie najmocniejszy punkt tej produkcji. Muzyka zawarta na tym albumie emanuje chłodem, nihilizmem i posępną aurą, swoją moc jednak posiada i odpowiednie stężenie siarki w niej jest. Materiał ten jest ciekawy zwłaszcza w swej drugiej części, kiedy to pojawiają się przepełnione mrokiem, płynące swobodnie ambientowe utwory, a i pozostałe kompozycje są bardziej urozmaicone. Brzmienie surowe, lekko piwniczne, chropowate i zalatujące zimą,  jednak wystarczająco czytelne, idealnie pasujące do muzyki wypełniającej „Odious Devotion”. Płyta z pewnością spodoba się wszystkim, lubiącym klimatyczny, przepełniony mizantropią Black Metal. Ja, jak już wspomniałem na początku, uważam, że to solidne rzemiosło, jednak jeżeli zespół podąży ścieżką wyznaczoną przez „Stagnant” i „Vitsaus”, to w przyszłości może być jeszcze ciekawie.

Hatzamoth