VALDUR
„Goat of Iniquity”
Bloody Mountain Records 2018
Szósta płyta
Amerykańskiego Valdur to zdecydowanie najlepszy i zarazem najbrutalniejszy
materiał, jaki do tej pory popełnił ten zespół. „Goat of Iniquity” to 6 utworów
gęstego, ekstremalnego, surowego, bezkompromisowego Death/Black Metalu
siejącego wokół śmierć i zniszczenie. Ta płyta od początku rzuca słuchaczem o
glebę i poniewiera nim niczym szmacianą lalką. Tu nie ma miejsca na słodkie
pitolenia czy ugłaskane, pseudo awangardowe kompozycje. Tu rządzi piekło,
Szatan, łańcuchy i 9-cio calowe gwoździe. Sekcja rytmiczna napierdala z siłą
młota pneumatycznego, szorstkie, ołowiane riffy wwiercają się pod potylicę
boleśnie penetrując zwoje mózgowe a bluźnierczy, mroczny, demoniczny, plujący
jadem wokal kończy dzieło zniszczenia. Wbrew temu, co mogło by się wydawać nie
jest to płyta jednowymiarowa i łatwa w odbiorze. Trzeba poświęcić jej trochę
czasu, aby wyłapać wszystkie czające się tam smaczki, a na drugim planie
naprawdę sporo się dzieje. W ekstremalny szkielet kompozycji umiejętnie
wpleciono różnorakie, nawiedzone odgłosy, bijące na trwogę dzwony czy też
„płacz” owieczek prowadzonych na rzeź, a kończący ten materiał, przeszywający
na wskroś i niesamowicie niepokojący, ponad ośmiominutowy „(Iniquitous)” to jak
dla mnie prawdziwy majstersztyk i zarazem doskonałe zwieńczenie płyty. Duszne, siarczyste, brudne, miazmatyczne, ciężkie
brzmienie sprawia, że te 37 minut to prawdziwa, dźwiękowa apokalipsa. Valdur
stworzył płytę wulgarną, przepełnioną nienawiścią, mrokiem i przepiękną w
swojej bezkompromisowości. Polecam wszystkim fanom ekstremalnych dźwięków.
Hatzamoth
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.