LUCIFERICON
„Al-Khem-Me”
Kurwa!!! Kiedyś wszystko było prostsze, łatwej było oddzielić
ziarna od plew. Ukazywało się rocznie kilka płyt wybitnych, kilka dobrych, a
reszta to były odpady po odstrzale wewnętrznym. Teraz niestety (albo stety, jak
kto woli) jest inaczej, poziom znacznie się podniósł i coraz częściej
przeciętnemu „Kowalskiemu” trudno w tym wszystkim się połapać. Ukazuje się
bowiem dużo płyt bardzo dobrych lub odrobinę więcej niż dobrych i niektóre z
nich nie doczekają się uznania i przepadną w natłoku wydawnictw, które ukazują
się każdego roku. Mam nadzieję, że ten los nie spotka płyty holenderskiego
zespołu Lucifericon zatytułowanej „Al-Khem-Me”, gdyż to naprawdę kawał bardzo dobrego
Death Metalowego łomotu i do tego podoba mi się jak chuj!! (choć może bardziej
adekwatne byłoby stwierdzenie jak pizda, żebyście nie pomyśleli, że ze mnie gej
lub inny miłośnik chujów). Tak, czy siusiak Lucifericon, na którego pokładzie
grają min. Rob Reijnders (ex-Destroyer 666) i Alex Verhoeven (Pentacle)
stworzył bardzo dobry materiał, który poniewiera zawodowo i nie bierze jeńców. Bezkompromisowa
sekcja wbija nam w czaszkę raz za razem kolejne gwoździe, które ranią niczym
ciernie zatapiające się w skronie chrystusa, jadowite wiosła patroszą
bezlitośnie, a całość uzupełniają agresywne, bluźniercze wokale. Nie jest to
jednak wyłącznie bezlitosny nakurw. Owszem, jest sporo blastów i szalonych
riffów, są też jednak miażdżące, ciężkie
zwolnienia oraz gitarowe dysonanse, które tworzą doskonały, tajemniczy, okultystyczny
klimat tej płyty. Zagęszczone, brutalne, lekko zapiaszczone brzmienie nadaje
tej produkcji dużą moc i sprawia, że każdy z zawartych tu 8 wałków potrafi
naprawdę zajebiście przeorać beret słuchającego. Pobrzmiewają w tej muzie echa
twórczości Angelcorpse, starego Morbid Angel, jeśli chodzi o klasykę, z
nowszych produkcji porównałbym Lucifericon do Sulphur Aeon, czy w pewnym
stopniu do Degial. Oczywiście to tylko takie moje luźne
skojarzenia. Konkludując: „Al-Khem-Me” to zajebista płyta , która naprawdę robi
mi dobrze. Polecam ją każdemu maniakowi poczerniałego Śmierć Metalowego
mielenia.
Hatzamoth
Invictus Productions 2018
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.