TROLL
„Legend Master”
Shadow Kingdom Records 2019
Ten
Troll to nie ci przystojniacy z
malowanymi buziami z Norwegii. Ten Troll to zawodnicy wagi ciężkiej
zamieszkujący Portland w stanie Oregon. W 2019 roku to Stoner/Doom Metalowe
komando zafundowało fanom tego stylu swój drugi, pełny krążek zatytułowany
„Legend Master”. Znajdziemy tu pięć długich wałków, które jak przystało na tę
kategorię, gniotą niemiłosiernie. Jest
odpowiednigroove i ogromny ciężar, a odrobina piachu wymieszanego
z rzecznym mułem zgrzyta nam między zębami. Przy całej swej ogromnej wadze
albumu tego wyśmienicie się słucha. Nie uświadczycie tu nudnego powtarzania w
kółko tego samego riffu przez cały utwór, jak to czasami bywa przy takich
płytach. Muzycy Troll budują odpowiednie napięcie strukturyzując swoją muzykę,
zmieniają tempo, rytm i melodię i dzięki temu zabierają słuchacza w fascynującą
podróż dźwiękową. 51 minut w towarzystwie „Legend Master” mija zaskakująco
szybko i nie ma opcji, aby nie wcisnąć ponownie „play” i jeszcze raz zanurzyć
się w te ciężkie, czarujące dźwięki. Warto to zrobić z jeszcze jednego powodu.
Z każdym, kolejnym odsłuchem odkrywamy nowe wymiary i aspekty tej płyty.
Doskonałą, zaskakującą momentami pracę bębnów, miażdżące riffy z niesamowitymi
wibracjami, narracyjne, dopracowane partie solowe, czy świetne, zróżnicowane,
emocjonalne, potężne partie wokalne z agresywniejszymi akcentami. Dźwiękowe
wrażenia potęguje jeszcze doskonała produkcja albumu. Sound jest tłusty,
mięsisty i organiczny, dzięki czemu płyta wgniata w glebę z potworną siłą.
Dobra, nie będę się więcej wymądrzał, pracy doktorskiej przecież nie płodzę.
Krótkie podsumowanie zatem: „Legend Master” to wyśmienity, chwytliwy, ciężki w
chuj i pełen różnorodności Stoner/Doom Metalowyalbum, który zabierze Cię w
świat fantazji, nieoczekiwanych zdarzeń i mrocznych zakamarków. Naprawdę warto
posłuchać.
Hatzamoth
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.