Graves
„Asciensao do Impiedoso”
War Arts Productions
No proszę. Nie zdążyłem sobie nawet jeszcze zakupić
recenzowanego jakiś czas temu debiutu Portugalczyków a tu już mamy kolejny
materiał z ich obozu. Tym razem jest to taśma demo. Fakt, że jest to tylko demo
w zasadzie niczego nie zmienia przynajmniej z dwóch powodów. Po pierwsze
„Ascensao do Impiedoso” zawiera nawet nieco dłuższy materiał niż „Liturgia de
Blasfemia”. Po drugie – jakość nagrania wcale nie jest gorsza od tej z
pełniaka. Zaryzykowałbym nawet, że wręcz przeciwnie. Ponownie otrzymujemy zatem
ponad 30 minut surowego black metalu w portugalskim stylu. Po klawiszowym
wprowadzeniu dostajemy po mordzie raz za razem totalnie odhumanizowanymi,
zimnymi jak ręce nieboszczyka riffami. Niby są to proste akordy, jednak jak
zaczną się wgryzać w czachę, to nie ma szans na zbawienie. Trzeba przyznać, że
te 7 numerów prezentuje nawet nieco szersze spektrum różnorodnych dźwięków niż
było to na dużej płycie. Zdecydowanie częściej zmienia się tempo utworów, przez
co cały materiał jest wyjątkowo ciekawy i intrygujący. Poza szaleńczym galopem
trio nierzadko zwalnia, nawet dość mocno, gniotąc ciężkim riffem aż pękają
kości. Tak się dzieję choćby na „Morbido Amanhecer” gdzie po ślimaczym początku
nagle rozpętuje się istna burza. Dzięki
temu zróżnicowaniu materiał zdaje się kończyć zanim jeszcze się na dobre
rozkręcił i ręce same się rwą do naciśnięcia ponownie przycisku „play”. Całość
oczywiście nagrana została z zachowaniem piwnicznych standardów, co rzecz jasna
stanowi miód na moje uszy. Blachy brzęczą, gitary bzyczą a schowany nieco w
tle, przytłumiony wokal uzupełnia tą czarną układankę. Zdaje mi się, że Graves
pomału wykształcają swój indywidualny styl, gdyż tym razem podobieństwa do
Black Cilice są zdecydowanie mniejsze. Więcej tutaj chyba jednak odniesień do skandynawskiego stylu z lat
90-tych. Moja opinia na temat Graves pozostaje po tej demówce niezmienna.
Takiego black metalu chcę słuchać, taki black metal kojarzy mi się z tym, czym
był na samym początku drugiej fali i tak być powinno. Jeszcze jedna uwaga. Gdy
już posłuchacie „Asciensao do Impiedoso” to nie zatrzymujcie zbyt szybko
kasety, bowiem po dłuższej chwili ciszy jest tam dodatkowa niespodzianka. Zatem
do odsłuchu przystąp! Pozycja obowiązkowa dla każdego szanującego się
blackmetalowca.
-
jesusatan
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.