NEFASTU
„Obscura
Transcendencia” (7”Ep)
Purodium Rekords 2018
Portugalski zespół Nefastu to propozycja wręcz wymarzona dla
bezkrytycznych maniaków klasycznego, chropowatego, bluźnierczego Black Metalu
zapatrzonego bardzo mocno w klasykę gatunku z lat 90-tych. Zawarte tu trzy
wałki to niespełna 14 minut konkretnie napierdalającej sekcji, zimnych,
jadowitych, surowych, prostych, niemal punkowych riffów i opętanego,
nienawistnego wokalu. Nikt tu nie bawi się w zawiłe subtelności, czy
niedopowiedzenia. To muza plugawa, na wskroś przesiąknięta mrokiem i śmiercią.
Brzmienie oczywiście brudne, piwniczne i na kilometry walące pleśnią. W pas
kłaniają się wczesne, prymitywne nagrania Mayhem, Darkthrone, Vlad Tepes czy
Belketre. I wszystko ładnie i pięknie, uwielbiam takie granie, tyle że w
oryginalnym wydaniu. Podziemne klony z ligi okręgowej już tak nie rajcują. Nie
zrozumcie mnie źle, szanuję takie zespoły jak Nefastu, które, mimo że nie mają
szans wypłynąć na szersze wody i nigdy nie będą się pławić w dziwkach i
majonezie konsekwentnie i z sercem napierdalają swoje, tyle że rocznie takich
materiałów jak „Obscura…” mielę setki, jeśli nie tysiące i niestety o
większości z nich zapominam kilka minut
po zakończeniu odsłuchu. Polecam zatem ten kawałek vinylu, wydany w limitowanej
do 150 szt. ilości wszystkim zatwardziałym wyznawcom czerni. Muzyka, którą tu
znajdziecie, zrobi Wam dobrze jak amen w pacierzu.
Hatzamoth
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.