czwartek, 3 stycznia 2019

Recenzja KJELD „Banier Fan Frisia”



KJELD

„Banier Fan Frisia”

Heidens Hart Records 2018


Najnowsza propozycja Holenderskiego zespołu Kjeld, trzyutworowa Ep’ka zatytułowana “Banier Fan Frisia” to całkiem solidne Black Metalowe granie. Zimne wiosła ładnie rzeźbią jadowite, zaostrzone riffy posiadające w sobie spore pokłady melodii, a zróżnicowana sekcja potrafi siarczyście dojebać do pieca, jak również zagrać bardziej klimatyczne, przygniatające patenty. Lekko w tyle pomyka użyty z umiarem parapet, który podkręca nieco mistyczny, mroźny klimat panujący na tej produkcji, a złowrogi, bluźnierczy scream doskonale uzupełnia muzykę grupy. Agresywne, kąśliwe, lecz zarazem selektywne brzmienie sprawia, że zawarte tu wałki potrafią solidnie przypierdolić, emanując jednocześnie chłodnym, piwnicznym tchnieniem. Osobiście dodałbym więcej brudu i ciężaru na beczki, co zwiększyłoby siłę uderzeniową tych kompozycji, ale źle nie jest (żeby nie było, że się czepiam). Nikt tu oczywiście prochu na nowo nie wymyśla, dobrze się jednak tego słucha, a dźwięki tworzone przez Kjeld mogą się podobać i potrafią całkiem solidnie spenetrować zwoje mózgowe. Wszyscy zwolennicy klasycznego, zimnego, zakorzenionego w latach 90-tych Black Metalu mogą śmiało sięgać po muzykę Holenderskiej hordy. Ja, mimo że na kolana przed “Banier Fan Frisia” nie padam, to jednak z ciekawością posłucham następnego wydawnictwa tej kapeli (mam nadzieję, że będzie to tym razem kolejny, pełny materiał).    

Hatzamoth    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.