Terror Oath
„Terror Oath”
Iron Bonehead
2019
Co
może się zdarzyć, jeśli członkowie takich morderczych składów jak Vassafor i
Weregoat spotkają się przy wódeczce i stwierdzą, że im się jednak trochę nudzi?
Tym bardziej, jeśli w pobliżu akurat znajdzie się dziwnym trafem studio
nagraniowe jednego z tych bandów. Mniej więcej w takich właśnie
okolicznościach, po zakończonej trasie, VK zatrzymał się gościnnie w Portland,
gdzie w przeciągu czterech dni powstał rzeczony materiał. Nie jest to rzecz
nowa. Te trzy numery ukazały się wcześniej w wersji kasetowej w Vault of the
Dried Bones (niestety już upadłej), lecz za kilka tygodni winylowi onaniści
będą mogli sobie to cudo zapodać na talerz dzięki uprzejmości Iron Bonehead.
Myślę, iż powinni czym prędzej dokonać pre-orderu tej EP-uni, gdyż zaprawdę
warto. Niecałe 17 minut, podzielone na 3 utwory, stanowiące zawartość tego
wydawnictwa to brudny i szorstki death/black metal najwyższych lotów. Silne
skojarzenia z Vassafor są tu jak najbardziej na miejscu. Plugawe, przytłumione
brzmienie, dudniąca perkusja i szorstkie, mocno cofnięte wokale dokonują tutaj
dzieła zniszczenia w stopniu całkowitym. Osobiście uwielbiam takie brzmienie. Tak
właśnie powinien być nagrywany wojenny metal. To nie ma się podobać niedzielnym
blackmetalowcom. To ma niszczyć, kopać po mordzie, poniewierać! Krótkie,
świdrujące w tle sola gitarowe mogą poczynić w mózgu podobne spustoszenia,
jakiego dokonałyby trzepaczki miksera podczas operacji na otwartej czaszce. Ten
krótki materiał spuszcza taki wpierdol, że większość z was się po nim nie
podniesie. Jako ciekawostkę, można dodać, iż ostatni numer „Desolation Kommand”
został napisany przez VK-a jako numer dla Diocletian, jeszcze zanim ten zespół
poszedł do piachu, a chłopaki z Weregoat dołożyli do niego swoją działkę w
postaci miażdżącego intro/outro. Ten numer został zresztą nagrany na żywca, co
dodatkowo świadczy o klasie muzyków tworzących wspomniany projekt. Dodam
jeszcze, że kiedy słucham takich strzałów jak „Terror Oath”, to naprawdę
zastanawiam się nad kupnem gramofonu. Nie mieć takiej pozycji na półce to wstyd
większy, niż przyłapanie przez starą na waleniu konia w kiblu. Dla mnie dzieło
totalne, łykam jak pelikan kaczkę i popijam setką wódki. Łapcie ten wosk
skurwysyny, bo zapewne rozejdzie się w oka mgnieniu.
-
jesusatan
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.