Noctambulist
„Atmospheres of Desolation”
Red Harvest 2019
Muszę przyznać, że
nieco zmyliło mnie foto zespołu dołączone do pakietu promującego debiut
atakujących z Denver Amerykanów. Patrząc na rozmazane postaci i okładkę
planowanego dokładnie na dziś albumu, pierwsze co mi do głowy przyszło to
Portal, Antiversum i tym podobne. Czyli dysonanse i hipnotyczny walc. A jednak
okazuje się, że w tym przypadku pierwsze wrażenia potrafi być mylne. Po wprowadzającym,
trwającym niecałe dwie minuty „Dimming Lights Illuminate” dostajemy konkretnego
kopa w ryj i to bez pytania, czy można? Zanim zdążymy się oblizać, tytułowy
kawałek kontynuuje łamanie kości naszych czaszek z siłą i szybkością młota
pneumatycznego. Najwyraźniej chłopakom z Noctambulist zdecydowanie bliżej do
Ulcerate niż wspomnianych wcześniej bandów. Głęboki wokal przepięknie rzyga w
naszą stronę żółcią, czasami przechodząc w nieco wyższy wrzask. Potężnie
brzmiące gitary wycinają riff za riffem, co chwilę raniąc nasze uszy
rozstrojonym akordem po którym z kolei następuje szereg riffów tremolo przy
akompaniamencie bestialsko napierdalającej perkusji. Trzeba przyznać, że pałker
robi na tej płycie niesamowitą robotę a jego gra jest techniczna i brutalna
zarazem. Chciałbym umieć tak dobrze ruchać jak on tu napierdala. Chwilami
chłopaki zrobią sobie małą przerwę, zarzucą zwolnieniem dla odpoczynku, jednak
takich momentów nie ma zbyt wiele. Przez niemal pół godziny słuchania
„Atmospheres of Desolation” dostajemy po mordzie, jakbyśmy padli na glebę tuż
przed nadbiegającą bandą skinów. Kto pamięta, ten wie. A kto nie pamięta, a
chce sobie to sonicznie odtworzyć, niech zapoda opisywaną tu płytę. Stanowi ona
prawdziwy kalejdoskop dźwięków. Wszystko jest tutaj niesamowicie dynamiczne.
Brzmienie jest bardzo selektywne, co nie
znaczy, że sterylne. Zdecydowanie nie przekracza ono mojej granicy dobrego
smaku. Ponadto czas trwania płyty został perfekcyjnie dopasowany do jej
zawartości. Dla mnie ten album jest
idealnym przepisem na to, jak okiełzać chaos. Jeżeli muzycy tworzący
Noctambulist zaprezentowali na debiutanckiej płycie tak wysokiej klasy muzykę,
to aż boję się pomyśleć czego mogą dokonać w przyszłości. Powracam do tej płyty
od kilku tygodni i nadal sprawia mi wielką frajdę. Niesamowicie obiecujący
start. Mam jedynie nadzieję, że Blood Harvest wyda to w jakiejś nprzyzwoitej
formie a nie znów uproszczonej, dla mieszkańców Mozambiku.
-
jesusatan
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.