niedziela, 27 stycznia 2019

Recenzja Noctambulist „Atmospheres of Desolation”


 Noctambulist
„Atmospheres of Desolation”
Red Harvest 2019


Muszę przyznać, że nieco zmyliło mnie foto zespołu dołączone do pakietu promującego debiut atakujących z Denver Amerykanów. Patrząc na rozmazane postaci i okładkę planowanego dokładnie na dziś albumu, pierwsze co mi do głowy przyszło to Portal, Antiversum i tym podobne. Czyli dysonanse i hipnotyczny walc. A jednak okazuje się, że w tym przypadku pierwsze wrażenia potrafi być mylne. Po wprowadzającym, trwającym niecałe dwie minuty „Dimming Lights Illuminate” dostajemy konkretnego kopa w ryj i to bez pytania, czy można? Zanim zdążymy się oblizać, tytułowy kawałek kontynuuje łamanie kości naszych czaszek z siłą i szybkością młota pneumatycznego. Najwyraźniej chłopakom z Noctambulist zdecydowanie bliżej do Ulcerate niż wspomnianych wcześniej bandów. Głęboki wokal przepięknie rzyga w naszą stronę żółcią, czasami przechodząc w nieco wyższy wrzask. Potężnie brzmiące gitary wycinają riff za riffem, co chwilę raniąc nasze uszy rozstrojonym akordem po którym z kolei następuje szereg riffów tremolo przy akompaniamencie bestialsko napierdalającej perkusji. Trzeba przyznać, że pałker robi na tej płycie niesamowitą robotę a jego gra jest techniczna i brutalna zarazem. Chciałbym umieć tak dobrze ruchać jak on tu napierdala. Chwilami chłopaki zrobią sobie małą przerwę, zarzucą zwolnieniem dla odpoczynku, jednak takich momentów nie ma zbyt wiele. Przez niemal pół godziny słuchania „Atmospheres of Desolation” dostajemy po mordzie, jakbyśmy padli na glebę tuż przed nadbiegającą bandą skinów. Kto pamięta, ten wie. A kto nie pamięta, a chce sobie to sonicznie odtworzyć, niech zapoda opisywaną tu płytę. Stanowi ona prawdziwy kalejdoskop dźwięków. Wszystko jest tutaj niesamowicie dynamiczne. Brzmienie jest  bardzo selektywne, co nie znaczy, że sterylne. Zdecydowanie nie przekracza ono mojej granicy dobrego smaku. Ponadto czas trwania płyty został perfekcyjnie dopasowany do jej zawartości.  Dla mnie ten album jest idealnym przepisem na to, jak okiełzać chaos. Jeżeli muzycy tworzący Noctambulist zaprezentowali na debiutanckiej płycie tak wysokiej klasy muzykę, to aż boję się pomyśleć czego mogą dokonać w przyszłości. Powracam do tej płyty od kilku tygodni i nadal sprawia mi wielką frajdę. Niesamowicie obiecujący start. Mam jedynie nadzieję, że Blood Harvest wyda to w jakiejś nprzyzwoitej formie a nie znów uproszczonej, dla mieszkańców Mozambiku.
- jesusatan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.