ICHOR
„Hadal
Ascending”
Unholy Conspiracy Deathwork 2018
Niemiecki Ichor na swej czwartej płycie
długogrającej kontynuuje opowieść o zdewastowanym i pełnym nienawiści świecie
pełnym mistycznych, morskich stworzeń, który eksplorują odważni ludzie gotowi
poświęcić życie dla obrony zdeprawowanego i zakłamanego rodzaju ludzkiego.
"Hadal Ascending” dokumentuje zaciętą walkę ludzkich legionów z istotami
wielkiego błękitu, która zostaje zakończona przywołaniem wielkiego demona Zaan
i totalną klęską rodzaju ludzkiego. Tyle, jeśli chodzi o ogólny koncept tej
płyty. Teraz przyjrzyjmy się sferze muzycznej albumu. „Hadal Ascending” spodoba
się z pewnością wszystkim, którzy lubią nowoczesne podejście do Death Metalowej
materii. Ten album jest bowiem typowym przedstawicielem nowocześnie zagranego i
wyprodukowanego Śmierć Metalu wymieszanego z patentami znanymi ze stylistyki
Deathcore. Na szczęście tych Deathcore’owych wtrętów jest stosunkowo mało, więc
specjalnie nie rzucają się one w uszy i nie burzą spójności ten płyty, a trzeba
przyznać uczciwie, że w warstwie muzycznej sporo się dzieje. Choć większość
tego materiału utrzymane jest w średnich, marszowych, uzbrojonych w gęste
centrale, ciężkich tempach, to znajdziemy tu także miażdżące
blasty (choć jest ich raczej niewiele). W sferze gitarowej prócz typowego,
śmiercionośnego riffowania usłyszymy dysonansowe zagrywki, a także nieco
polirytmicznych rozwiązań. Lekkie dotknięcie Black Metalowych akcentów także tu
jest, co zdecydowanie działa na korzyść tej płyty, jeszcze bardziej ją
urozmaicając. Ichor na swej najnowszej płycie nie dąży do totalnej ekstremy, tu
najważniejszy jest klimat, epicki, lekko nieziemski i odrealniony. Piątce
Niemców udaje się go osiągnąć bez specjalnego uszczerbku na mocy tego
materiału, „Hadal…” potrafi solidnie dopierdolić, gdy wymaga tego sytuacja.
Produkcja krążka na bardzo wysokim poziomie, wszystkie instrumenty brzmią mocno
i soczyście i są doskonale słyszalne. Osobiście wolę bardziej klasyczne, Śmierć
Metalowe albumy, jednak te niespełna 43 minuty spędzone w towarzystwie
najnowszej płyty Ichor minęły bardzo przyjemnie, w atmosferze wzajemnego
szacunku i zaufania, zatem kolejną produkcję Niemieckiego kwintetu również
chętnie posłucham, zanurzając się przy tej okazji w niezbadane, morskie głębiny.
Hatzamoth
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.