środa, 7 listopada 2018

Recenzja HATE ETERNAL „Upon Desolate Sands”


 HATE ETERNAL 
„Upon Desolate Sands”



Po trzech latach od wydanego w 2015 roku “Infernus” Hate Eternal uderza swym siódmym albumem i to kurwa uderza z potworną siłą !!!!! „Upon Desolate Sands” to płyta, która miażdży wszystko w chuj i wg mnie to zdecydowanie jedna z najlepszych (o ile nie najlepsza) produkcji zespołu. Przede wszystkim Eric Rutan i spółka nie ścigają się tu z prędkością światła. Oczywiście ultraszybkich, opartych na niszczących blastach partii nie mogło tu zabraknąć, jednak większość kompozycji, to utwory nieco wolniejsze, momentami wręcz marszowe. Ciężar i moc, jakie ze sobą niosą, są jednak wręcz porażające. Zabójczo precyzyjne, gęste, momentami karkołomne, miażdżące bębny, to po prostu majstersztyk. Hate Eternal zawsze miał zresztą świetnych garowych, jednak nowy nabytek zespołu, Hannes Grossmann (ex-Necrophagist, ex-Obscura), to na tym stanowisku najlepsza rzecz, jaka mogła przytrafić się tej grupie. Brutalne, złożone, techniczne, poniewierające okrutnie riffy Erica Rutana tym razem posiadają więcej melodyjnych patentów, nie powoduje to jednak stępienia ostrza tej muzyki, ani obniżenia bestialskiej siły zawartej w tych kompozycjach. Zabieg ten spowodował, że w te gęste struktury dostało się więcej powietrza, dzięki czemu płyta jest organiczna i posiada więcej przestrzeni. JJ Hrubcovak po raz kolejny udowadnia, że jest prawdziwym wirtuozem wśród basistów, a jego partie to mistrzostwo świata i okolic. Jeżeli chodzi o brzmienie, to uważam, że to najlepsza produkcja, jaka wyszła spod ręki Erica i jego Mana Recording Studio. Osiągnięto tu idealny wręcz balans pomiędzy agresją i masywną brutalnością, a selektywnością i czystością dźwięku. Ciekawostką jest pojawienie się na tej płycie gościa z Polski. Gościem tym jest Pani Małgorzata „Maggie” Gwóźdź z zespołu Saratan, która dodała swe wokale w utworze tytułowym, tworząc doskonały, niepokojący klimat. Paradoksalnie Hate Eternal nie gra nic nowego, ale jednocześnie też nie zjada własnego ogona. Zespół ten zalicza się do nielicznego, elitarnego grona grup, które nie dokonują w swej muzyce wielkich rewolucji, ale też absolutnie nie można zarzucić im stagnacji. „Upon Desolate Sands” to płyta, która pozamiatała totalnie, pałuję się nią praktycznie non-stop i wszystko wskazuje na to, że jeszcze długo będę przy niej marszczył freda. Zdecydowanie jedna z najlepszych płyt Death Metalowych Anno Bastardi 2018.

Hatzamoth

Season of Mist 2018

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.