ABYSSOUS
„Mesa”
Iron Bonehead
Productions 2018
Jakoś nigdy wcześniej nie miałem styczności z muzyką
tego Niemieckiego trio. Dopiero wydana w 2018 roku Ep’ka zmieniła ten stan
rzeczy (Ep’ka dodajmy dosyć pokaźnych rozmiarów, bowiem materiał ten zawiera 10
utworów, które łącznie trwają ponad 34 minuty). Przysięgam jednak, iż od dnia
dzisiejszego będę już na bieżąco śledził ruchy tego zespołu, bowiem to, co
usłyszałem na „Mesa”, bardzo przypadło mnie do gustu. Gęsty, chropowaty, ciężki, podsypany gruzem
Death Metal wykonywany przez Abyssous naprawdę zrobił mi dobrze. Słychać, iż
zespół pełnymi garściami czerpie ze Śmierć Metalowej klasyki (Morbid Angel,
Necrovore, ……..), jednak chłopaki nie ograniczają się jedynie do cytowania
starych mistrzów, ale sami także nieźle kombinują, zbliżając się momentami
bardzo blisko do współczesnej, ociekającej smołą i cuchnącej siarką szkoły
Death Metalowego mielenia ala Grave Miasma, Kingdom, Vasaeleth czy Spectral
Voice. Przerdzewiałe, zabrudzone, ociężałe, ale zarazem w sam raz selektywne
brzmienie sprawia, że zawarte tu kompozycje gniotą niemiłosiernie,
poniewierając z okrutną siłą. „Mesa” jest także doskonałym przykładem
obrazującym, co znaczy atmosfera w Death Metalu, a ta na tym wydawnictwie jest wręcz
obezwładniająca. Mrok dosłownie wylewa się z głośników podczas słuchania tej
płyty i sączy z każdego zakamarka pokoju. Abyssous naprawdę konkretnie
przetyrał mi beret tą produkcją. Nie mam wyjścia, jak tylko czym prędzej
zamówić sobie ten cd. Polecam z czystym (tzn. nieczystym) sumieniem.
Hatzamoth
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.