Neonderthal
Death
“Neonderthal
(Nightmare Begins)”
Ektro
Rec. 2019
Doprawdy, nie mam zielonego
pojęcia co mnie podkusiło, żeby w ogóle włączać tą EP-kę. Już sama okładka z
lekka odstrasza i można mieć wątpliwości, czy autorzy zawartej na nośniku
muzyki to aby ludzie o dobrym guście i poczuciu smaku. Chyba chciałem po prostu
posłuchać czegoś krótkiego i sprawdzić co tam nowego przyniesie nowy rok.
Zapowiadany na styczeń 2019 materiał Neonderthal Death to dwa numery trwające
nieco ponad 6 minut… no właśnie, czego? Na pewno czegoś kompletnie
niestrawnego. Death metalowy wokal w towarzystwie syntezatorowych melodyjek
rodem z „Pana Kleksa” – dosłownie tak to coś brzmi. Pamiętacie Beyond Dawn
„Frysh”? Przy opisywanej tu EP-ce tamten materiał jawi się jako wirtuozeria
klawiszowa. Melodyjki na 2 zawartych na „Neonderthal” numerach są tak tandetne
że nie mogę uwierzyć iż ktoś zdecydował się to w ogóle wydać. Albo, że też
autorom nie było wstyd zaprezentować tych, ekhm! dokonań publicznie.
Zastanawiam się, do kogo w ogóle kierowana jest ta muzyka, bo według mnie nie
nadaję się ona na żadną okazję. Nie śmiem tego nawet przyrównać, ale przy takim
Perturbator można po spożyciu pogibać się dla jaj Przy ND musiałbym chyba wypić
litra wódki i 7 piw by nie podążyć zdecydowanym krokiem w kierunku przycisku
„stop”. Kurwa, „Nightmare begins”? To nie jest żaden koszmar, to jest śmiech na
sali. A jeśli panowie twierdzą, że ten
koszmar się zaczyna, to lepiej dla wszystkich by się zakończył właśnie tutaj,
na samym początku. Włączając to, nawet jeśli wyłącznie z czystej ciekawości,
tracicie cenne 6 minut w trakcie których moglibyście zrobić coś bardziej
pożytecznego. Na przykład iść się wysrać. Ja straciłem nieco więcej, by was
ostrzec. Niestety, tego się nie da od-usłyszeć.
-
jesusatan
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.