czwartek, 29 listopada 2018

Recenzja PLAGUE BEARER „Winds of Pestilence”



PLAGUE BEARER
„Winds of Pestilence” 
Krucyator Productions 2018




Na samym początku spieszę z wyjaśnieniem dwóch spraw (gdyż zapewne nie wszyscy o tym wiedzą). Sprawa pierwsza: Plague Bearer to nie jest nowy zespół. Początki tej kapeli sięgają 1992 roku i jest to zespół, który w późniejszym czasie przekształcił się w Death Metalową maszynę do zabijania zwącą się Drawn and Quartered. Sprawa druga: „Winds of Pestilence” to nie jest nowa produkcja tej hordy. Jest to kompilacja dwóch materiałów demo, które to postaram się Wam nieco przybliżyć w tej recenzji. Startujemy od wałków z dema „Winds of Pestilence” i cóż my tu mamy??? Ano mamy srogi, bluźnierczy, jadowity, przepełniony mrokiem Black Metal oparty na solidnie, równo napierdalającej sekcji rytmicznej, chropowatych, zimnych riffach i ponurym, złowrogim, demonicznym wokalu. Brzmi to tak, jakbyśmy wymieszali Norweski Black Metal z wczesnych lat 90-tych z patentami znanymi z muzyki Venom czy Motorhead. Szorstka, przybrudzona, surowa produkcja idealnie pasuje do tych kompozycji. Naprawdę świetnie to brzmi, biorąc pod uwagę, że te kawałki powstały ponad 25 lat temu. Druga część tej kompilacji to demo „Defiled by Sodomy” W utworach tych słyszymy już zdecydowanie większe nawiązania do Death Metalu, pojawiają się riffy przywodzące na myśl wczesny Deicide czy Vital Remains i wokale momentami bardzo zbliżone do tego, co w młodości robił ze swym gardłem Glen Benton, niemniej sporo Black Metalowych zagrywek cały czas wypływa jeszcze na powierzchnię w tych kawałkach. Brzmienie już zdecydowanie bardziej zagęszczone i brutalne kierujące się w stronę Śmierć Metalowych produkcji. Brawa dla Krucyator Productions, że odkopali i ponownie wydali te nagrania, gdyż przynajmniej ja z ciekawością sprawdziłem korzenie Drawn and Quartered, a myślę, że osób chcących zapoznać się z tymi nagraniami będzie więcej. Mam też delikatną sugestię do zespołu, gdyż Plague Bearer nigdy oficjalnie nie zakończył działalności. Może warto w tym projekcie realizować swoje Black Metalowe wizje, gdyż to, co słychać choćby na Waszych wczesnych nagraniach jest bardzo dobrym, bezlitosnym i bezkompromisowym ochłapem „poczerniałego” metalu.  

Hatzamoth 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.