PLAGUE BEARER
„Winds of
Pestilence”
Krucyator Productions 2018
Na
samym początku spieszę z wyjaśnieniem dwóch spraw (gdyż zapewne nie wszyscy o
tym wiedzą). Sprawa pierwsza: Plague Bearer to nie jest nowy zespół. Początki
tej kapeli sięgają 1992 roku i jest to zespół, który w późniejszym czasie
przekształcił się w Death Metalową maszynę do zabijania zwącą się Drawn and
Quartered. Sprawa druga: „Winds of Pestilence” to nie jest nowa produkcja tej
hordy. Jest to kompilacja dwóch materiałów demo, które to postaram się Wam
nieco przybliżyć w tej recenzji. Startujemy od wałków z dema „Winds of
Pestilence” i cóż my tu mamy??? Ano mamy srogi, bluźnierczy, jadowity,
przepełniony mrokiem Black Metal oparty na solidnie, równo napierdalającej
sekcji rytmicznej, chropowatych, zimnych riffach i ponurym, złowrogim, demonicznym
wokalu. Brzmi to tak, jakbyśmy wymieszali Norweski Black Metal z wczesnych lat
90-tych z patentami znanymi z muzyki Venom czy Motorhead. Szorstka,
przybrudzona, surowa produkcja idealnie pasuje do tych kompozycji. Naprawdę
świetnie to brzmi, biorąc pod uwagę, że te kawałki
powstały ponad 25 lat temu. Druga część tej kompilacji to demo „Defiled by
Sodomy” W utworach tych słyszymy już zdecydowanie większe nawiązania do Death
Metalu, pojawiają się riffy przywodzące na myśl wczesny Deicide czy Vital
Remains i wokale momentami bardzo zbliżone do tego, co w młodości robił ze swym
gardłem Glen Benton, niemniej sporo Black Metalowych zagrywek cały czas wypływa
jeszcze na powierzchnię w tych kawałkach. Brzmienie już zdecydowanie bardziej
zagęszczone i brutalne kierujące się w stronę Śmierć Metalowych produkcji.
Brawa dla Krucyator Productions, że odkopali i ponownie wydali te nagrania,
gdyż przynajmniej ja z ciekawością sprawdziłem korzenie Drawn and Quartered, a
myślę, że osób chcących zapoznać się z tymi nagraniami będzie więcej. Mam też
delikatną sugestię do zespołu, gdyż Plague Bearer nigdy oficjalnie nie
zakończył działalności. Może warto w tym projekcie realizować swoje Black
Metalowe wizje, gdyż to, co słychać choćby na Waszych wczesnych nagraniach jest
bardzo dobrym, bezlitosnym i bezkompromisowym ochłapem „poczerniałego” metalu.
Hatzamoth
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.