DAAGH
„Daagh” (Ep)
Daagh to
nieco enigmatyczny projekt z Norwegii, który w tym roku stworzył swój pierwszy
materiał – 5-cio utworową Ep’kę trwającą 35 minut z lekkim okładem. Początkowo
materiał ten był dostępny jedynie w formie digital bezpośrednio od zespołu,
później ukazał się on w formacie Cd (digipack limitowany do 500 szt.), Mc i
ponownie digital dzięki naszej Wolfspell Records. Niewiele wiadomo o Daagh (przynajmniej mnie),
ze znalezionych strzępków informacji wnioskuję, że tworzy go jedna osoba,
jednak nie udało mi się dotrzeć do personaliów tego jegomościa. Nie jest to
zresztą najważniejsza w tym wszystkim rzecz, najważniejsza jest muzyka tego
zespołu, a na tym polu jest całkiem dobrze. Jak już wspominałem na wstępie „Daagh”
to nieco ponad 35 minut dobrego, klimatycznego, melancholijnego Black Metalu.
Sekcja ładnie płynie, jednak gdy trzeba potrafi siarczyście dołożyć do pieca,
wiosło rzeźbi przepełnione chłodem, mizantropijne riffy. To właśnie na gitarze
opiera się tu główny ciężar budowania klimatu i trzeba przyznać, że bardzo
dobrze się to udaje. Swoją cegiełkę do stworzenia panującej tu zimnej, ponurej
atmosfery dokłada także lekko histeryczny, przepełniony poczuciem
beznadziejności, emocjonalny scream oraz oszczędnie i z wyczuciem użyty,
malujący w tle zaśnieżone pejzaże parapet.
Słychać w tym echa Burzum i szwedzkiego Shining, jednak bardziej na
zasadzie inspiracji a nie kopiowania gotowych patentów. Surowe, jednak dość
przestrzenne brzmienie idealnie pasuje do twórczości Daagh podkreślając
dodatkowo klimat panujący na tej produkcji. Może nie jest to rzecz, która urywa
kutasa razem z jajami, ale jest to bardzo solidny w swej klasie materiał
idealnie nadający się do słuchania w długie zimowe wieczory, które niebawem nieubłaganie
do nas nadciągną.
Hatzamoth
Wolfspell Records 2018
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.