Altarage
„The Approaching
Roar”
Season of Mist
2019
Altarage to zespół niebywale systematyczny I
konsekwentny w swojej twórczości. Nie tak dawno strasznie poniewierał mną ich
debiutancki „NIHL” a tu za drzwiami Hiszpanie ustawili się już z trzecim długograjem.
Mówi się, że trzeci album jest dla każdego zespołu poniekąd przełomowy, gdyż
stanowi przysłowiową kropkę nad „I”. „The Approaching Roar” rozpoczyna się
krótkim, rozstrojonym motywem na gitarze klasycznej przechodzącym po chwili w
prawdziwą burzę. Jeżeli zaznajomiliście się ze wspomnianym powyżej debiutem lub
jego następcą „Endinghent”, to doskonale wiecie, czego się spodziewać. Bardzo
ciężkie brzmienie gitar, mnóstwo dysonansów oraz cały kalejdoskop pokręconych
akordów sprawiających w pierwszej chwili wrażenie dobranych zupełnie
przypadkowo. Wszystko to w bezwzględnie dusznej atmosferze, gęstniejącej z
każdym następnym numerem. Słuchanie albumów Altarage można porównać do
doświadczenia z założonym na głowę plastikowym workiem. Na początku niepokój
jest umiarkowany, jednak z każdym kolejnym łykiem powietrza zaczynamy panikować
a do głowy przychodzą coraz bardziej przerażające myśli i widmo nadchodzącej
śmierci staje się tak realne, że niemal czujemy lodowate ostrze kosy na naszej
szyi. Podobnie jest z najnowszym dziełem Hiszpanów. Jest ono niczym pełny
proces mający doprowadzić do obłędu. Tak jak w przypadku poprzednich płyt,
również „The Approaching Roar” jest jedną nierozerwalną całością, albumem z
którego nie da się wybrać poszczególnych fragmentów czy pojedynczych riffów. Z
tym materiałem obcuje się w całości lub w ogóle. Poza ciężkimi, inspirowanymi
naturalnie australijskim Portal kanonadami dźwięku chwilami pojawiają się tu
także ambientowe podróże generujące jeszcze bardziej niepokojący nastrój.
Jeżeli zaś chodzi o wokal, to zdaje się on pełnić rolę dodatkowego instrumentu
idealnie uzupełniającego całość. Można powiedzieć, iż tradycyjnie już w
przypadku Altarage album rośnie w siłę z każdym kolejnym odsłuchem. Cierpliwość
jest kluczem, który z czasem układa nam wszystkie elementy w głowie w logiczną,
niezwykle inteligentną i poukładaną całość. Nie jest to muzyka prosta ani łatwa i aby
odkryć jej wszystkie walory nie należy jej odrzucać zbyt szybko. Zdaję sobie
sprawę, iż nie każdemu będzie się chciało brnąć w ten „Zbliżający się ryk”,
zapewniam jednak iż warto. Altarage swoją najnowszą płytą udowadnia, że można
grać w dość hermetycznej stylistyce, jednak robić to nieprzerwanie na
najwyższym poziomie.
-
jesusatan
Bardzo dobry zespół, jestem w trakcie zapoznawania się z NIHL.
OdpowiedzUsuń