Human
Agony
"Goring Christ"
"Goring Christ"
Kanada. Z
czym się wam kojarzy? Jeśli pierwsza myśl jaka wam przyjdzie do głowy to:
Blasphemy, to możemy pogadać. Bo jak jakaś Niagara czy inne łyżwiarstwo
figurowe, to lepiej radzę wypierdalać po ciepłe bambosze do Tesco, bo idzie
zima. Ja akurat Kanadę uwielbiam pod względem muzycznym, bo co rusz wypluwa z
siebie jakieś niespodzianki, skłamałbym mówiąc, że nieprzyjemne. Kolejną z nich
jest nowiuśka EPusia pochodzących z Victoria czterech chłopaków, którzy wzięli
się założyli dwa lata temu bandę, i po dwóch demosach kontynuują soniczną
anihilację wszechświata. Krótkie intro i jedziemy z koksem. A jedziemy nie byle
co, tylko wspomniane wcześniej Blasphemy/Revenge na pełnej piździe. Brzmienie w
chuj przytłumione, brudne jak murzyńska pała, charakterystyczne zmiany tempa,
raz szybko, raz walcem po plerach, po chwili znów pośrednio, wszystko
wzbogacone tymi pięknymi sprzężeniami od przeciągnięcia kostką po strunach , aż
się chce pomachać zaciśniętą pięścią, albo przyjebać komuś kto stoi obok. No
akurat obok mnie stała żona, a że dziś się potwierdziło, że znów będę tatką, to
jakoś mi nie wypadało jej sprzedać falangi. Wracając do muzyki, same tytuły
mówią właściwie wszystko. Jest tu „Abomination Hammer” czy też „Satanic
Immersion In Goat Piss”, a jak jest goat, to kurwa nie ma zlituj. Jest rozkurw
i anihilacja bez pierdolenia i opowiadania bajek. Ile w tym oryginalności?
Zero. I bardzo kurwa dobrze, bo wolę słuchać dziesiątego z kolei klona tych, co
to czczą Ross Bay, niż zanurzać się w szczyny pokroju recenzowanego gdzieś obok
Ellende. Po raz kolejny wyższość death/black metalu nad leśnymi dupodajkami zostaje
brutalnie potwierdzona. Każdy szanujący się fan wspomnianych wcześniej zespołów
powinien niezwłocznie wygooglać a następnie zakupić powyższe wydawnictwo, chyba
że jest mjentkim chujem robiony, albo jest zwykłym farbowanym lisem, co to
opowiada jaki to z niego świata desekrator. Ja takie matexy jak „Goring Christ”
mogę łykać między kieliszkami lodowatej białej. I chyba nigdy nie będę miał
dość.
-
jesusatan
Invictus Productions
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.