Hellsodomy
"Morbid
Cult"
Saturnal
Records 2019
Przyznam
się szczerze, że nazwa Hellsodomy kiedyś gdzieś mi przemknęła,
jednak kompletnie ją wówczas zignorowałem. Okazuje się, iż był
to wiel-błąd czego dowodem jest najnowszy, kręcący się właśnie
w moim odtwarzaczu, drugi krążek zespołu z Turcji. "Morbid
Cult" to jedenaście numerów zagranego w starym stylu death
metalu sowicie polanego thrashmetalowym sosem. Już otwierający
krążek, króciutki "Into Perversion" chwyta za szmaty
niczym napakowany Sebol pod blokiem i ciska o glebę. Każdy następny
utwór sprawia, że moja gębą otwiera się coraz szerzej. Chłopaki
mielą niemiłosiernie głównie w szybkim tempie, rzadko zwalniając.
Częstują przy tym tak dużą ilością doskonałych thrashowych
riffów, że można by nimi obdzielić z dwa inne wydawnictwa i
jeszcze by coś zostało. Wielką zaletą "Morbid Sodomy"
jest wyjątkowo równy poziom kompozycji. Doprawdy ciężko wybrać z
listy jakiegokolwiek faworyta. Każdy utwór jest szczegółowo
dopracowany i przemyślany. Poza szatkującymi blastami znajdujemy tu
masę chwytliwych akordów, przy których można sobie w dzikim
headbangingu ukręcić szyję przy samej dupie. Przy ciosach takiej
wagi zaprawdę ciężko usiedzieć w miejscu, nogi same rwą się do
tańca a szczęka popierdala po posadzce niczym Pac-Man po planszy.
Wysoki poziom opanowania muzycznego rzemiosła udowadniają
przewijające się co chwilę świetne, ostre jak brzytwa solówki.
Zresztą sporo się wyjaśnia, gdy zajrzymy w skład zespołu.
Pierwsze skrzypce gra tutaj znany z Engulfed Nekro Kasil, obsługujący
na omawianej płycie gitarę i wokal. Dużo w tej muzyce Slayera,
sporo Possessed, Demolition Hammer czy klasyków sceny
śmierćmetalowej zza oceanu. I mimo iż nikt się tutaj nie bawi w
powtórne wymyślanie prochu, jest to zdecydowanie mieszanka
wybuchowa. Świetnie się słucha tego materiału od początku do
końca a najlepiej z rana, gdyż podnosi poziom adrenaliny i budzi
lepiej niż najsilniejsza kawusia czy lodzik. Jeśli ktoś, tak jak
ja, nie znał do tej pory nazwy Hellsodomy, niech to czem prędzej
nadrobi, gdyż nawet nie wie jak dobry zespół go omija. Ja bankowo
sprawdzę debiut Turków i jeśli będzie choć w połowie tak dobry
jak "Morbid Cult", to nie będę rozczarowany. Bardzo mocny
cios.
-
jesusatan
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.