środa, 23 października 2019

Recenzja PATRONYMICON „Ushered Forth by Cloven Tongue”


PATRONYMICON

„Ushered Forth by Cloven Tongue”

Osmose Productions 2019




27 września 2019 roku to data premiery najnowszego wydawnictwa szwedzkich piewców zła i ciemności z Patronymicon. Trzeci już, pełny album hordy ukazał się tym razem w barwach Osmose Productions. „Ushered Forth…” to kwintesencja satanicznego, skandynawskiego Black Metalu. Można nawet powiedzieć, że to album wręcz kanoniczny oparty na zróżnicowanej, klasycznie napierdalającej sekcji, która sieje totalne zniszczenie w szybkich fragmentach i gniecie niemiłosiernie w wolniejszych partiach, zimnych, jadowitych stosunkowo melodyjnych wiosłach i bluźnierczych, ponurych wokalach. Mimo że oparta o klasyczne instrumentarium, płyta ta emanuje mrokiem, a ciemność powoli i systematycznie sączy się z tego krążka, niezauważalnie oplatając słuchacza. Tradycyjny Black Metal utrzymany w duchu Marduk, Dark Funeral, Setherial, Watain, czy w sferze gitarowej przywołujący momentami na myśl Dissection to nie jest nadzwyczaj oryginalne granie, ale nie o to tu chodziło. Albumy takie mają przekazywać pewne określone treści i solidnie sponiewierać odbiorcę, a z tego zadania trzecia płyta Patronymicon wywiązuje się bez zarzutu.Bardzo dobre, soczyste, kąśliwe, przestronne brzmienie zapewnia zawartym tu wałkom odpowiednią moc i sprawia, że potrafią one spuścić słuchaczowi całkiem konkretny łomot. Cóż, i to chyba by było na tyle. Płyta przeznaczona w głównej mierze dla maniaków klasycznego, szczerego, tworzonego z oddaniem, wychwalającego Rogatego, jadowitego Black Metalu.



Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.